Przedsiębiorcy wożący turystów wózkami elektrycznymi o wprowadzeniu kolejnych zmian w centrum nie zostali uprzedzeni. - To skandal. Wielokrotnie władze miasta deklarowały chęć dialogu, a o zmianach, które faktycznie są rewolucyjne, dowiadujemy się z mediów - oburza się Dariusz Kruk, rzecznik krakowskiej branży meleksowej.
Okazuje się bowiem, że meleksiarze byli przekonani, iż znaki o zakazie wjazdu pojawiły się jedynie na jeden dzień w związku z odbywającym się w naszym mieście etapie wyścigu kolarskiego Tour de Pologne.
Nie może dochodzić do sytuacji, w której powołany przez prezydenta zespół roboczy do spraw meleksów w ogóle się nie zbiera. W takim wypadku trudno mówić o jakichkolwiek konsultacjach - stwierdza radny Wojciech Wojtowicz, przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa. Jego zdaniem zmiany w centrum miały być opracowane, konsultowane i wprowadzone kompleksowo. - Tak się jednak nie stało. Doraźne zamykanie jednej czy o dwóch ulic to nieporozumienie - uważaWojtowicz.
Więcej na www.dziennikpolski24.pl
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+