

Kroczek wytrzymał presję
Presję, jaka narzucił na szkoleniowca Cracovii Dawida Kroczka prezes "Pasów" Mateusz Dróżdż była ogromna. Przejął zespól w trybie pilnym i na pierwszy ogień miał mecz z liderem ekstraklasy, w dodatku na jego stadionie. Cracovii pomogła gra 11 na 10, ale bez mądrego planu taktycznego, doboru zawodników na nic by się to zdało. Zresztą "Pasy" w tym sezonie już grały w przewadze i nawet przegrały - jak ze Śląskiem. Kroczek nie zrobił rewolucji. Zachował system z trzema obrońcami i dwoma wahadłowymi. Zmienił jednak trochę sposób obrony i ataku, ustawiając Benjamina Kallmana i Patryka Makucha nie w linii, a jednego za drugim.

Rakoczy zachował opaskę i odzyskał formę
Bardzo dobre spotkanie zanotował Michał Rakoczy. Pomocnik Cracovii pod rządami nowego trenera zachował opaskę kapitańską, zyskał pewność siebie i przełożył to na boiskowe poczynania, z zimną krwią wykorzystał bramkową okazję, zdobywając swego piątego gola w sezonie. To kolejny gol młodzieżowca strzelony mocnemu przeciwnikowi, kandydatowi do mistrzostwa. W tym sezonie zrobił to też w meczu z Pogonią, w ubiegłym z Legią (dwukrotnie) i Rakowem (trzy bramki).

Rola Kallmana
Najlepszy strzelec Cracovii Benjamin Kallman gola wprawdzie nie zdobył, ale jak zwykle pomógł zespołowi. Swoja najważniejsza akcję wykonał po kwadransie, gdy uciekł obrońcom i Dieguez musiał go faulować czym zarobił czerwoną kartkę. Kallman jako wysunięta dziewiątka uzupełniał się z cofniętym za nim Makuchem. Fin skupiał na sobie uwagę defensorów, uprzykrzał im życie, ile mógł.