

Obrona na schwał
Bez Kamila Glika? Nie ma problemu. Choć Glik zaliczył niezły poprzedni mecz, gdy Cracovia triumfowała w Kielcach, teraz blok defensywny musiał obyć się bez niego. W rolę szefa wcielił się Arttu Hoskonen. I choć na początku meczu nie ustrzegł się błędu, to potem blok defensywy funkcjonował bez zarzutu. Malo tego, Jakub Jugas zdobył gola, a David Olafsson i Virgil Ghita popisali się asystami przy golach. Jagiellonia dysponuje dużą siłą ognia, a blok obronny "Pasów" nie pęknął. Po pięciu meczach krakowianie mają po stronie strat sześć bramek, ale przy strzelonych 9 to dopuszczalna liczba.

Mocny duet
W ubiegłym sezonie Benjamin Kallman i Patryk Makuch zdobyli 11 goli (odpowiednio 6 i 5). Teraz Kallman i Mick van Buren mają na koncie już pięć trafień (3 i 2). Widać, że współpraca między nimi wygląda coraz lepiej. Fin potrzebował takiego wsparcia i choć Holender gola nie zdobył, to jednak miał ku temu kilka szans. Wydaje się, że to lepszy zawodnik od Makucha. Jeśli jeszcze poprawi skuteczność, to kto wie, czy Cracovia nie będzie dysponowała najlepszym duetem strzelców w ekstraklasie. Na razie ich wzajemna rywalizacja tylko nakręca zespół.

Głębia składu
Walka o miejsce w podstawowym składzie Cracovii jest bardzo zacięta. Nawet do meczowej "20" trudno się zmieścić. A zmiennicy dają jakość - to było widoczne po wejściu na boisko Janiego Atanasova, czy Mateusza Bochnaka, który zdobył gola. Ta głębia składu stwarza komfort trenerowi Dawidowi Kroczkowi. I przysparza bólu głowy, bo zawodnicy mocno rywalizują o skład. Na pewno chciałby mieć go jak najczęściej.