

Odrodzenie Ghity
Virgil Ghita zaliczył fatalne mecze z Widzewem i Pogonią Szczecin. Nie stracił jednak zaufania szkoleniowca i znów wyszedł w pierwszym składzie, podobnie jak trzy dni wcześniej w meczu PP w Łęcznej. Tym razem Rumun był wyróżniającym się zawodnikiem - dokładne podania, a poza tym bramka na 1:0 to były jego atuty. To żelazny zawodnik w talii Zielińskiego. Wyszedł w podstawowym składzie w 43 meczu ligowym z rzędu. To imponujący wynik. Oby współpraca z Kmailem Glikiem dodała mu pewności siebie.

Glik musi grać
Dla Glika był to trzeci kolejny mecz w Cracovii o stawkę i wyraźnie najlepszy. Trzeba wziąć poprawkę na klasę rywala, a raczej jego słabość, ale to, że forma 103-krotnego reprezentanta Polski rośnie powinno wszystkich cieszyć. Nie jest jeszcze wysoka, to widać, ale z każdą grą powinno być lepiej. Glik uczy się nowych partnerów, ważne jest by w tym bloku z Jugasem i Ghitą grali jak najwięcej. Wtedy defensywa "Pasów" ma szansę stać się trudną do pokonania.

Rakoczy przemęczony?
Michał Rakoczy zatracił gdzieś cechy, którymi imponował jeszcze kilka tygodni temu - ciąg na bramkę, kreowanie sytuacji. Nawet tak dobra okazja jaką był rzut karny nie pozwoliła mu na strzelenie trzeciego gola w sezonie. Trafił w poprzeczkę. Ale nie oceniamy go tylko przez pryzmat zmarnowanej "jedenastki". Wiele mówi się o możliwym powołaniu do pierwszej reprezentacji Polski. To dałoby mu prawdziwego kopa i być może sprawiło, że "Raki" odzyska wigor. Być może jest przemęczony intensywnością ostatnich tygodni - zgrupowanie i mecze w reprezentacji młodzieżowej, mecze ligowe. W każdym razie to zawodnik z dużym potencjałem i powinien wkrótce pokazac klase.