
Spokój w bramce
Niektórzy mogli martwić się, co będzie z krakowską bramką po odejściu Karola Niemczyckiego. Nic. Jego następca Sebastian Madejski po prostu daje radę. Ma trochę szczęścia, jak w Radomiu i teraz z Zagłębiem, ale dobry bramkarz musi mieć szczęście. Madejski imponuje refleksem, świetnie broni strzały sytuacyjne. Na pewno przyjdą jeszcze słabsze chwile, ale na razie może być zadowolony ze swojej postawy.

Gorące głowy młodzieży
Przed sezonem do kadry I zespołu zostało włączonych kilku młodych zawodników. Czekają jeszcze na swoją szansę. W zespole był już Kacper Śmiglewski, który dostaje szanse, na razie jednak jest trochę nerwowy. Ostatni mecz okupił żółtą kartką i sprokurowaniem karnego. Zieliński postępuje zgodnie ze sztuką, wpuszcza 19-latka wtedy, gdy jest dobry wynik (2:0). Śmiglewski ma „papiery na granie”, musi jednak jeszcze okrzepnąć i nabrać spokoju.

„Jaro” daje radę
Wydawało się, że lewe wahadło to najsłabiej obstawiona pozycja w Cracovii. Bo jest na niej tylko Paweł Jaroszyński. Nic bardziej mylnego. „Jaro” zdobył gola w Mielcu z remisowym meczu ze Stalą (1:1), a w spotkaniu z Zagłębiem mógł być autorem co najmniej bramki kolejki, jeśli nie rundy – złożył się i uderzył z woleja – piłka trafiła w poprzeczkę. Dobrze wywiązuje się z obowiązków defensywnych. A to przecież w przypadku obrońcy podstawa.