

Za duża rotacja
W meczu z Pogonią w porównaniu do spotkania z Widzewem nastąpiło aż pięć zmian w wyjściowej jedenastce. Trochę dużo, choć niektóre były w pełni uzasadnione. Po wyczerpujących meczach barażowych i 210 minutach spędzonych na boisku trudno, by trener Jacek Zieliński wystawiał Otara Kakabadze. Nie był jednak konsekwentny, bo Gruzina w końcu wpuścił na boisko, a ten zawalił bramkę. Oszczędził też Michała Rakoczego, który grał w młodzieżówce. Virgil Ghita był chory i to też była zmiana wymuszona. Jednak pewna rewolucja nie przysłużyła się zespołowi. Tym razem roszady to nie był strzał w "10" ze strony trenera.

Nie było impulsu
Jedną z zaskakujących zmian było postawienie w bramce na Lukasa Hrosso w miejsce Sebastiana Madejskiego. Rozumiemy intencje szkoleniowca - chciał dać nowy impuls zespołowi, ale tego impulsu nie było. Mało tego, Hrosso, który wystąpił pierwszy raz w tym sezonie w lidze i od razu wszedł na mecz ciężkiego kalibru, przy pierwszym strzale na bramkę musiał skapitulować. Potem został pokonany przez własnego zawodnika, a na koniec miał strzał nie do obrony. Nie było więc nowego impulsu ze strony bramkarza. Na kogo zdecyduje się Zieliński w kolejnym spotkaniu?

Olafsson na duży plus
Wygląda na to, że transfer Davida Olafssona to był znakomity ruch "Pasów". Lewy wahadłowy zagrał do tej pory trzy razy i ma już na koncie gola i dwie asysty. Nawet w meczu, który Cracovii po prostu nie wyszedł, zaprezentował się bardzo solidnie. Oprócz kluczowego podania z rzutu rożnego, spisywał się nieźle w grze obronnej. To na pewno bardzo udany transfer