Deszczówka zalewała wiadukt przy Czerwonych Klonów
W miniony wtorek (10 stycznia), kiedy intensywnie padał deszcz, pod wiaduktem przy ul. Czerwonych Klonów zaczęła zbierać się woda. Aby nie doszło do zalania jezdni, chodnika i samej konstrukcji wiaduktu, pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej na zlecenie dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie podłączyli przepompownię do zewnętrznego agregatu.
To jedna z kilku przepompowni, którą wybudowano w Tarnowie w trakcie niedawnej modernizacji linii kolejowej i budowy nowych wiaduktów w mieście. Do niedawna pieczę nad nią sprawowały Tarnowskie Wodociągi. Z końcem ub.r. kierownictwo spółki uznało, że nie może to trwać w nieskończoność i wycofało się z opłacania dostaw prądu do urządzenia.
- Utrzymanie przepompowni to nie tylko kwestia dostarczania do niej energii elektrycznej, ale stały nadzór i przeglądy techniczne oraz konieczne naprawy. Jesteśmy skłonni do rozmów i szukania kompromisu w tej sprawie, ale jak dotąd PKP nie wyszło z taką propozycją. To nie jest nasze urządzenie i dlatego nie mamy obowiązku się nim zajmować – tłumaczy Tadeusz Rzepecki, prezes Tarnowskich Wodociągów.
Miasto nie chce płacić za prąd, wyręczając PKP
Zapewnieniem zasilania do czterech pozostałych przepompowni w Tarnowie, które powstały obok przebudowanych wiaduktów kolejowych przy ul. Krakowskiej, Gumniskiej, Warsztatowej i al. Tarnowskich zajmuje się od początku kolej. Jak zapewnia PKP PLK - ich praca nie jest zagrożona.
- Nie widzę żadnego uzasadnienia dla tego, aby to miasto miało dalej płacić za prąd dostarczany do przepompowni przy wiadukcie nad ulicą Czerwonych Klonów. Kwestia odprowadzania wód opadowych z torowiska, jak również z drogi znajdującej się pod wiaduktem leży bowiem w gestii kolei. Tak wynika między innymi z podpisywanych przez nas i przedstawicieli PKP protokołów odbiorczych wieńczących prace przy poszczególnych obiektach, które formalnie są własnością kolei – tłumaczy Artur Michałek, dyrektor ZDiK w Tarnowie.
Z wyliczeń wynika, że w skali roku, koszt dostarczenia energii do jednej przepompowni to wydatek kilku tysięcy złotych.
Będzie zasilanie awaryjne pod wiaduktem
Pojawiła się jednak szansa na zażeganie konfliktu i znalezienie kompromisu.
- Ze względu na bezpieczeństwo użytkowników drogi pod wiaduktem zdecydowano o awaryjnym przywróceniu zasilania przepompowni – tłumaczy Piotr Hamarnik z PKP PLK.
Awaryjne zasilanie ma być utrzymane do czasu podjęcia ostatecznych decyzji w sprawie dalszego funkcjonowania przepompowni. Kolejarze zapowiadają rozmowy z "lokalnymi partnerami" w tej sprawie, czyli ze ZDiK i Tarnowskimi Wodociągami. Miasto ze swojej strony zdecydowało o zabezpieczeniu motompompy dużej wydajności, która mogłaby zostać przetransportowana na ulicę Czerwonych Klonów, w razie intensywnych opadów deszczu.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Co zrobić z żywą choinką po świętach?
