– Stany Zjednoczone pomagają Ukrainie, bardzo pomagają, ale to nie wystarczy do zwycięstwa. (…) Chcemy zwiększenia i przyspieszenia tej pomocy. Sami walczymy o swoją ziemię, nie chcemy, by obywatele innych państw walczyli za nas. Ale USA to wielka, światowa gospodarka, może nam pomóc. I bronią, i finansowo – oznajmił Zełeński.
Podkreślił, że USA mają też wpływ na decyzje państw europejskich, co jest pomocne. W jego ocenie niektóre kraje europejskie chciały „balansować”, ale dzięki pomocy USA zaczęły wspierać Ukrainę.
Wojna na Ukrainie. Wołodymyr Zełeński apeluje do liderów świata
– Dlatego, gdy mówię o ilości i tempie dostarczania broni, nie zwracam się do USA. Zwracam się do przywódców całego świata – dodał.
Ponownie zaapelował przy tym do prezydenta USA Joe Bidena o odwiedzenie Kijowa, gdyż - jak podkreślił - taka wizyta stanowiłaby komunikat dla Rosji i świata.
Prezydent Ukrainy: nie oddamy Rosji terytoriów
– Ukraińcy nie zamierzają oddawać swoich ziemi zaakceptować, że są one częścią Rosji. To nasze tereny – powiedział Zełeński.
Ukraiński przywódca przyznał, że Rosja kontroluje "niemal cały" rejon Ługańska, a walki trwają na jego obrzeżach. Prezydent jednocześnie zastanawiał się nad sensem tej okupacji.
– Ja nawet nie rozumiem, co oni tam kontrolują. Zrujnowane miasta, szkoły. Są okupantami gruzu? – drwił Zełeński.
Podkreślił również, iż Ukraina w pełni popiera członkostwo Finlandii i Szwecji w NATO, mimo, że państwa Sojuszu długo opierały się idei, w myśl której Kijów również dołączył by do Paktu Północnoatlantyckiego.
źródła: PAP, CNN
mm
Źródło:
