Wójt Słopnic Adam Sołtys musiał wydać dyspozycję aby 40-metrowy kawałek drogi zniszczyć, zgodnie z wyrokiem, który zapadł najpierw w limanowskim, a później w sądeckim sądzie. Powód: prawo własności.
Droga z której kilka dni temu zniknął asfalt wiedzie do ośmiu gospodarstw. Asfaltowano ją 10 lat temu. Mały jej fragment tnie jednak prywatną ziemię. Właściciel zbuntował się i wniósł sprawę do sądu. Temida ważyła problem przez 9 lat.
- Próbowaliśmy znaleźć wyjście z sytuacji składając wnioski o zasiedzenie. Właścicielowi tego kawałka ziemi proponowaliśmy, że wykupimy ją za bardzo korzystną cenę. Mimo starań mieszkańców korzystających z drogi i starań gminy nie godził się. Wreszcie zapadł wyrok zgodnie z którym trzeba było zniszczyć asfalt. Składaliśmy apelację, ale sądecki sąd podtrzymał pierwszy wyrok - tłumaczy Adam Sołtys, wójt Słopnic.
Gmina szykuje się, aby w tym samym miejscu drogę odtworzyć. - Wyrok sądu trzeba szanować, nawet jeśli się z nim nie zgadzamy, ale spróbujemy tę drogę na nowo wyasfaltować. Specustawa stwarza nam możliwość aby zrobić to zgodnie z prawem. Na szczęście nie chodzi o duże koszty. Skończy się na dwóch - trzech tysiącach złotych - dodaje wójt Sołtys.
Po drugiej stronie tej historii jest strach o życie. - Ta droga wiedzie między budynkami gospodarskimi, a domem. Pod pędzące auta wchodzi bydło, drzwi domu otwierają się wprost na drogę, to cud, że tragedii jeszcze nie było, choć mnie już raz sąsiad potrącił, a żona dziecko wyciągała spod samochodu - tłumaczy swoje twarde stanowisko właściciel ziemi, pan Józef Curzydło.
Jego zdaniem jest z tej sytuacji dobre wyjście. - Od początku proponowałem wytyczenie drogi w ten sposób, aby omijała gospodarstwo. Dawałem grunt za darmo na ten cel. Pisałem w tej sprawie pisma do gminy, komisja sądowa była w terenie z próbą doprowadzenia do takiej ugody. Wójt w końcu godził się na takie rozwiązanie, ale sąsiedzi nie dali zgody - mówi gospodarz.
Ma żal do gminnych urzędników, że 10 lat temu przystępując do asfaltowania oświadczyli, że mają prawo do dysponowania terenem pod inwestycję. Dziwi się, że chcą przywrócić asfalt w tym samym miejscu. - A co to, okupacja? - pyta rozgoryczony.
Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!