https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wolą cierpieć w czterech ścianach niż posłać swych oprawców za kratki

Paweł Szeliga
Emerytowanemu policjantowi sąd znęcania nie udowodnił. Żona odwołała zeznania, a w sądzie odmówiła składania wyjaśnień. Mężczyzna zapłaci tylko grzywnę za obrzucanie jej obelgami
Emerytowanemu policjantowi sąd znęcania nie udowodnił. Żona odwołała zeznania, a w sądzie odmówiła składania wyjaśnień. Mężczyzna zapłaci tylko grzywnę za obrzucanie jej obelgami Paweł Szeliga
Albo cierpią w milczeniu, albo w chwili słabości przyznają, że są bite, po czym wszystkiemu zaprzeczają - taki jest finał większości spraw, dotyczących przemocy domowej. - To zamknięte koło niemocy - uważa Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. - Członkowie rodziny, jako osoby najbliższe ofierze, zwykle korzystają z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Jeśli zrobi to także ofiara, a nie ma bezstronnych świadków bicia, wymiar sprawiedliwości jest bezradny.

Przez rok, przy zamkniętych drzwiach, toczył się proces 58-letniego emerytowanego, sądeckiego policjanta. Prokuratura twierdziła, że przez pięć lat znęcał się nad żoną. Podczas jednej z awantur uderzył ją w oko obcasem buta, powodując ślepotę. W lutym 2012 r. zapukała do drzwi sąsiadów i poprosiła o pomoc. Mówiła, że mąż kazał jej spać na schodach, a temperatura spadła do minus 25 stopni. Wkrótce jednak wszystko odwołała i błagała, żeby nie wszczynać procesu. Gdy ruszył, skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.

- W takiej sytuacji sąd traktuje wcześniejsze zeznania tak, jakby ich w ogóle nie było - podkreśla prokurator Kosmaty. We wtorek Sąd Rejonowy w Nowym Sączu skazał 58-latka tylko za obelgi kierowane pod adresem żony. Zapłaci za to 4 tys. zł grzywny. Znęcania nie zdołał mu udowodnić. Ostatecznie kwestionowała je żona, a on sam przekonywał, że jest niewinny. Powody powstania urazów tłumaczył nadużywaniem przez kobietę alkoholu.

Takich samych argumentów w październiku 2010 r. używał przed sądem strażnik miejski z Nowego Sącza, oskarżony o znęcanie się nad żoną, która w akcie rozpaczy popełniła samobójstwo. Kobieta faktycznie miała problemy z alkoholem, nawet poddała się leczeniu odwykowemu.

- Często bałem się, że pijana znowu się przewróci, a wina za jej obrażenia spadnie na mnie - opowiadał oskarżony mężczyzna. Przeżył z żoną 26 lat. Kilka ostatnich burzliwie, bo do awantur domowych aż 68 razy wzywano policję. Kobieta była poniżana i bita gumową policyjną pałką. Wiele razy groziła, że się zabije. Pokazywała nawet jak to zrobi owijając szyję paskiem od szlafroka. W 2001 r. spisała testament, w którym winą za swoją samobójczą śmierć obarczała męża. Autentyczność pisma potwierdzili biegli grafolodzy. Desperatka zabiła się sześć lat później.

- Uczestniczyłem w oględzinach zwłok pokrzywdzonej i widziałem umęczone ciało kobiety katowanej przez męża - mówił w sądzie prokurator. - Moją rolą jest wołać o sprawiedliwość w jej imieniu.

Biegli psychologowie nie mieli wątpliwości, że u ofiary przemocy wystąpił typowy syndrom ofiary, która stopniowo uzależnia się od swojego oprawcy. Często nie chce, żeby poszedł do więzienia i sama częściowo obwinia się za kłopoty małżeńskie. Stąd niekonsekwencje w działaniu- na przemian wyprowadzki do rodziców i powroty do domu, wnoszenie i wycofywanie wniosków rozwodowych.

- Pokrzywdzona nie była w stanie wyrwać się z kręgu przemocy, więc zrobiła to popełniając samobójstwo - mówił sędzia Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, Grzegorz Król, skazując oprawcę na dwa lata i osiem miesięcy więzienia. W sierpniu 2012 r. warunkowo wyszedł na wolność po odsiedzeniu połowy kary.

Skazanie za znęcanie to rzadkość, a przypadek strażnika miejskiego był wyjątkowy, ponieważ jego ofiara nie żyła i nie mogła zdać relacji z tego, co działo się w małżeństwie. Nie wiadomo zresztą czy zgodziłaby się zeznawać, gdyby dożyła procesu. - Gdy pokrzywdzona odmawia składania wyjaśnień sąd często ma do dyspozycji jedy-nie opinie biegłych dotyczące obrażeń ciała - zauważa sędzia Bogdan Kijak, rzecznik Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. - Jeśli było złamanie kończyny, to z opinii wynika, że mogło powstać zarówno w wyniku pobicia, jak i upadku ze scho-dów. W takiej sytuacji sąd mu-si rozstrzygać wątpliwości na korzyść oskarżonego.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
znam go
Tak wychowała go komuna,poniewierał rodzicami którzy zgłaszali na milicje na niego ale co tam urwali temy łeb,agresja pewnie narastała pełnił wysokie stanowisko na komendzie i dalej waliło mu w łeb aż finał nastapił!Miał facet dobrobyt i nie rozumie dlaczego tak postepował bo żona jego bardzo uczciwa i porządna kobieta która w pracy każdy lubi.Szkoda mi jej i dzieci bo naprawde bardzo cierpią,Może nadszedł czas dla niego żeby to wszystko naprawić,chociaż bardzo trudne....
o
ola
Kto następny ?
P
PIS
SUMIENIE.

Wybrane dla Ciebie

Kibice Wisły Kraków mieli bilety na mecz w Rzeszowie. Już ich nie mają i nie kupią…

Kibice Wisły Kraków mieli bilety na mecz w Rzeszowie. Już ich nie mają i nie kupią…

Nawrocki obiecał Polakom ponad 90 mld zł. To bezkres absurdu

TYLKO U NAS
Nawrocki obiecał Polakom ponad 90 mld zł. To bezkres absurdu

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska