Najwięcej głosów oddaliście - tak, jak przed rokiem - na Elżbietę Koterbę, wiceprezydent Krakowa ds. rozwoju miasta. - Widocznie nie zmieniłam się przez ten rok, i dlatego zostałam wybrana - śmiała się przyjmując statuetkę pani prezydent. Już bardziej na serio Elżbieta Koterba powtarzała, że kluczem do jej popularności jest to, że wychodzi do ludzi. Prezentując plany zagospodarowanie przestrzennego, nie boi się konsultacji społecznych. Potrafi też przyznać się do błędu.To docenia zresztą też jej szef, prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski. Na wczorajszą galę przemycił... wielki, pięknie zapakowany kawałek ciasta wuzetki.
Wręczył je swojej zastępczyni ze słowami: - Przecież to właśnie to, czym zajmujesz się na co dzień: wuzetki!
Uhonorowana została też Jagna Marczułajtis-Walczak, posłanka PO ze sportową (konkretniej snowboardową) przeszłością. Drobna, dziewczęca z wyglądu posłanka pokazała ostatnio, że jak lwica potrafi walczyć o organizację olimpiady w Krakowie. - Okazało się, że polityka to trudniejsze zadanie, niż sport. Ale cechy, które ćwiczyłam jako sportowiec: upór, konsekwencja i odwaga, przydają się też w Sejmie - opowiadała przyjmując statuetkę. Przyznała też, że gdyby nie wsparcie jej męża, który przejął część obowiązków domowych, to wszystko nie byłoby możliwe.
Kolejną wyróżnioną przez naszych czytelników panią jest posłanka do europarlamentu, prof. Joanna Senyszyn, bodaj najwyraźniejsza postać polskiej lewicy. Niestety, w Strasburgu trwa właśnie sesja, prof. Senyszyn nie mogła więc dotrzeć na naszą galę. W jej zastępstwie statuetkę odebrała Dominika Biesiada, sekretarz małopolskiej rady SLD. - Profesor Senyszyn to tytan pracy, więc w pracy jest i dzisiaj. Wiem jednak, że bardzo cieszy się z wyróżnienia. Nie miała łatwego zadania, kiedy cztery lata temu pojawiła się w uważanej za hermetyczną Małopolsce. Ale urzekła ludzi swoim urokiem, pracowitością i bezkompromisowością. Nie boi się wygłaszać nawet najbardziej niepopularnych opinii - mówiła Dominika Biesiada.
Kolejna statuteka powędrowała do posłanki PO, Elżbiety Achinger. Kobieta podejrzewa, że głosy uznania przysporzyła jej praca na rzecz seniorów. Posłanka Achinger współzakładała kilka uniwersytetów trzeciego wieku w regionie (m.in. w Niepołomicach, Wieliczce i Miechowie). - Na ostatnim wykładzie panie przyznały mi się, że na mnie głosowały - opowiadała z uśmiechem. - To wielka radość zajmować się seniorami. Ludzie w wieku 50+ mają wielki zapał i do nauki, i do aktywności fizycznej. Dzięki uniwersytetom realizują się na obu płaszczyznach. A dodatkowo wychodzą z domu spotkać się ze znajomymi. To też radość - mówiła.
Ostatnią statuetkę wręczyliśmy posłance PO, Katarzynie Matusik-Lipiec. - Ostatnio policzyłam, że już 10 lat jestem obecna w życiu politycznym i myślę, że ludzie to docenili. To dla mnie wspaniałe wyróżnienie i motywacja do dlaszej, jeszcze cięższej pracy. Jeśli to w ogóle możliwe - śmiała się. Dziękowała też swojemu obecnemu na sali mężowi, Grzegorzowi Lipcowi. - Jest ze mną w chwilach trudnych, ale i radosnych, taka jak ta - mówiła wzruszona.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze