https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wszechobecna niszcząca korupcja

biskup Tadeusz Pieronek
Jak porównywać wręczenie drobnego podarunku, będącego wyrazem wdzięczności dla człowieka, który wyświadczył komuś przysługę, wybawił go od jakiegoś kłopotu, do przekupstwa, w którym wchodzą w grę niewyobrażalne sumy? Zapewne nie można ich stawiać na równi.

Kilka dni temu ujawniono informację o wręczeniu jednemu z wysokich urzędników FIFA (Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej) dziesięciu milionów dolarów łapówki - jak podaje prasa - od rządu Republiki Południowej Afryki, który starał się o przyznanie mu prawa organizowania mistrzostw świata w piłce nożnej w 2010 r. Jakby tego było jeszcze za mało, ten sam wysoki urzędnik przywłaszczył sobie także siedemset pięćdziesiąt tysięcy dolarów, które były przeznaczone na pomoc poszkodowanym przez trzęsienie ziemi Haitańczykom.

Takie wieści po prostu powalają z nóg, tym bardziej że jest to tylko jeden wątek ogromnej afery korupcyjnej na skalę międzynarodową, o innych dowiemy się wkrótce i chyba przerosną one nasze wyobrażenia.

Trzeba przyjąć do wiadomości przykrą prawdę, wyznawaną przez wielu ludzi przekonanych, że za pieniądze można kupić wszystko. Korupcja, czyli uzyskiwanie różnego rodzaju korzyści i ułatwień w życiu prywatnym i publicznym przy pomocy pieniędzy i różnych układów, pozwalających jednym na osiągnięcie czegoś, co z reguły obciąża innych, którzy takich możliwości nie mają, jest niezgodna z obowiązującym prawem, ale przede wszystkim z normami moralnymi, i jak rak bezlitośnie zatruwa i toczy zdrową tkankę społeczeństwa. Cierpi na tym dobro wspólne, ponieważ działania korupcyjne dają korzyści ludziom nieuczciwym, dbającym wyłącznie o siebie.

Taka postawa powoduje utratę zaufania do tych organów władzy publicznej, które mają obowiązek strzec bezpieczeństwa wszystkich obywateli. Jest ona też sprzeczna z zasadą budowania świata w taki sposób, by był on miejscem pokojowego współżycia ludzi, którzy z natury obdarzeni są prawem do równego korzystania z praw, którymi obdarzyła ich ludzka natura.
Korupcja nie uznaje żadnych reguł poza tą jedną, że dzięki niej można osiągnąć wszystko. Głównie zaś władzę i dominację nad innymi w rozmaitych dziedzinach, w polityce, gospodarce, w życiu społecznym i w kulturze. Chodzi o zdobycie takiej pozycji w jakiejś dziedzinie, która jest atrakcyjna i przynosi spore zyski.

Jedną z dziedzin, która uległa na ogromną skalę korupcji, jest sport i sposób jego organizowania, począwszy od małych wsi, miasteczek, aż po wielkie i spektakularne imprezy międzynarodowe, związane z koniecznością zarządzania ogromnymi kwotami pieniędzy. Tam, gdzie są wielkie pieniądze, zwykle zjawia się, jako następstwo słabości człowieka, żądza wykorzystania pojawiającej się koniunktury i dojścia dzięki niej do godności, bogactwa, luksusu.

W tej mentalności zawiera się sedno korupcji, która wprawdzie w sposób ukryty, ale zawsze zmierza do wykorzystania biednych i słabszych w przekonaniu, że życie nie nauczyło ich być równie przedsiębiorczymi i sprytnymi, jakimi są właśnie oni. Jeżeli bogactwo, dobrobyt materialny jest w stanie oślepić i zniszczyć ludzką wrażliwość na podstawowe zasady sprawiedliwości, to nie dziwię się stwierdzeniu autora Psalmu 65, który, używając bardzo dosadnych słów, mówi: "Człowiek żyjący bezmyślnie w dostatku równy jest bydlętom, które giną".

Już dawno wiedziano, że najgorsza jest ta korupcja, którą uprawiają ci, co są na szczytach. Maksyma "Corruptio optimi pessima", przypisywana św. Grzegorzowi Wielkiemu, tłumaczona jest tak, że najgorsze jest przekupstwo dokonane przez najlepszego, najwyżej stojącego. To jednak nie zmienia prawdy, że każde przekupstwo zasługuje na potępienie.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
katolik
korupcja
co maja powiedziec starsze panie oddajac wdowi grosz na kosciol?he?
g
grafomania
Kto od tysiąca lat uczy moralności i jest jej stróżem w tym kraju? Tu już się nie da zwalić winy na "komunę", jako że jej panowanie jest mgnieniem w porównaniu z tysiącletnim panowaniem kościoła.Prawo bycia stróżem moralności kościół stracił w czasach cesarza Konstantyna, w IV wieku. Gdy porzucił , dla władzy i mamony, identyczne z komuną hasło: każdemu według potrzeb.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska