https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Wszyscy podjęli heroiczna walkę o życie pacjentki" - dyrektor szpitala opowiada o śmierci 25-latki z Rabki-Zdrój

Marcin Szkodzinski
Personel szpitala ze starostą
Personel szpitala ze starostą Podhalański Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II
Dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu poinformował jak wyglądał przebieg kontaktów z 25-letnią Ukrainką, która była operowana w nowotarskim szpitalu, a następnie śmigłowcem LPR została przetransportowana do Krakowa, gdzie nie udało się uratować jej życia. - Nie możemy ujawniać danych medycznych pacjentów. Zdecydowaliśmy się jednak na podanie szczegółów. To nie było tak jak opisywały to media. W szpitalu podjęliśmy heroiczną walkę o uratowanie pacjenta. Niestety jej stan był taki, że nie udało się uratować jej życia - broni dobrego imienia szpitala i personelu Marek Wierzba.

Marek Wierzba, dyrektor nowotarskiego szpitala zabrał głos w sprawie 25-letniej Ukrainki, która w ciężkim stanie z martwym płodem trafiła do jego placówki, a następnie do szpitala w Krakowie.

- Pacjentka trafiła do nas dostarczona przez Zespół Ratownictwa Medycznego z Rabki. Była w stanie głębokiego wstrząsu krwotocznego. Była już bez kontaktu, ale jeszcze przytomna. W trakcie badania nie stwierdzono tętna płodu, ale stwierdzono masywny krwotok do jamy brzusznej - opowiada o sytuacji z 14 sierpnia Marek Wierzba.

Kobieta niezwłocznie trafiła na salę operacyjną. Tam usunięto martwe dziecko i rozpoczęto walkę o życie kobiety.

- Do rana trwała walka o życie pacjentki. Kilkakrotnie zatrzymywało się krążenie i była potrzebna resuscytacja - opisuje działania personelu dyrektor szpitala. - Wyczerpaliśmy wszystkie możliwości jakimi dysponuje nasz szpital. Postanowiliśmy przekazać ją do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Był jeszcze cień szansy na ratunek. Została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - opisuje dalsze działania Marek Wierzba. Niestety życia kobiety nie udało się uratować. Zmarła w krakowskim szpitalu. Osierociła troje dzieci.

Dyrektor podkreśla, że ta kobieta nigdy nie była pacjentką oddziału położniczo-ginekologicznego nowotarskiego szpitala. Odwiedziła go tylko raz, kiedy stwierdzono u niej ciążę. - Nie była u nas hospitalizowana. Była w marcu tego roku, gdzie na Szpitalny Oddział Ratunkowy zgłosiła się z mdłościami i złym samopoczuciem. Wówczas stwierdzono u niej ciążę - mówi Marek Wierzba.

Dyrektor podkreślą, że on oraz cały personel nie tylko ubolewają nad zaistniałą sytuacją, ale jest to też dla nich tragedia. Każdy z pracowników szpitala, który był zaangażowany w walkę o życie pacjentki zrobił wszystko co mógł. - Chciałem podziękować moim pracownikom, ale też personelowi Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie za włożony trud i profesjonalizm - zaznacza Marek Wierzba obawiając się jednak o konsekwencje stawiania w złym świetle placówki. Obawy dotyczą nieprawdziwych informacji rozpowszechnianych o tym wydarzeniu, które będą miały wpływ na funkcj0nowanie całego oddział oraz szpitala.

- Udzielamy tyle informacji ile możemy aby nie łamać prawa. To trudna sytuacja. Podawanie półprawd może rozpętać burzę. Wykazujemy ogromny wysiłek organizacyjny i szkoleniowy, aby wyciągając wnioski z tego co zdarzyło się kiedyś i stworzyć standardy, aby prawdopodobieństwo zaistnienia podobnej sytuacji nie miało już miejsca. Zależy nam, żeby pacjentki korzystały z naszego szpitala. To co się stało niweczy całą naszą pracę - mówi Marek Wierzba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska