W całej Polsce osób uprawnionych do głosowania jest blisko 28,7 mln. Natomiast kart do głosowania od rana do południa w niedzielę wydano zaledwie nieco ponad 3,3 miliona.
Ogólnopolska frekwencja na godzinę 12 jest niższą niż w analogicznym czasie w poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego, w 2019 roku. Wtedy na godz. 12 frekwencja w skali kraju wynosiła 14,39 procent. Jeszcze dla porównania - w ostatnich wyborach do Sejmu na godzinę 12 frekwencja wynosiła 22,59 procenta.
W niedzielę do południa w całej Małopolsce, gdzie uprawnione do głosowania są 2 mln 601 tys. 872 osób, kart do głosowania wydano 333 tys. 128. Województwo małopolskie obecnie prowadzi pośród wszystkich województw, z frekwencją 12,80 proc., jednak przed pięcioma laty w takich samych wyborach w Małopolsce do godz. 12 zagłosowało już 16,96 proc. uprawnionych.
Jeśli chodzi o miasta, w niedzielę na godz. 12 najwyższą frekwencję w Polsce odnotowano w Toruniu (14,41 proc.), dalej w Bydgoszczy i Łodzi. Z kolei najniższą - w Gdańsku (10,91 proc.). W samym Krakowie frekwencja w południe wynosiła 12,69 procenta. Z takim wynikiem zajmujemy 6. miejsce wraz z Kielcami, gdzie frekwencja jest identyczna.
Z kolei jeśli chodzi o okręgi wyborcze, najwyższą frekwencję ma okręg nr 4 Warszawa I (13,92 proc.), na drugim miejscu jest okręg nr 6 - Łódź (12,39 proc.), a na trzecim miejscu znalazł się okręg nr 10 - Kraków (12,13 proc.).
Najgorszy wynik należy obecnie do gminy Radłów w województwie opolskim, w powiecie oleski - tam frekwencja na godzinę 12 wyniosła zaledwie 4,47 procenta.
Fakty i mity o ogórku
