Wybory korespondencyjne w ogniu krytyki. MEMY internautów mówią wszystko. Poczta Polska gotowa na wybory?

Poczta Polska gotowa na wybory? MEMY internautów mówią wszystko

Koronawirus w Polsce wywrócił życie wszystkich do góry nogami. Jednak nie na tyle, by odwołać wybory. Internauci swoje zdanie wyrazili tworząc memy, które piętnują wybory prezydenckie w dobie koronawirusa.

Poczta Polska ma przed sobą nie lada wyzwanie. Chodzi o wybory korespondencyjne, które z dużym prawdopodobieństwem jednak się odbędą. Poczta Polska musi w kilka dni doręczyć ponad 30 mln pakietów wyborczych do polskich domów.

Serwis money.pl informuje, że pracownicy Poczty Polskiej dostali instrukcje, jak mają zachowywać się w związku z planowanym przedsięwzięciem. Pracownikom zalecama jest "czujność wobec dziennikarzy", co budzi jednoznaczne skojarzenia z czasami PRL-u. - czytamy w serwisie.

W instrukcji jest mowa o zakazie podawania wszelkich informacji w kwestii sytuacji wewnątrz firmy. Jak ocenia Piotr Moniuszko z Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty na łamach money.pl, takie działanie ma na celu "wyciszenie" najbardziej niepokornych spośród pocztowców, którzy mogliby utrudniać przygotowanie do kontrowersyjnej akcji.

Wybory korespondencyjne. Poczta Polska podoła?

Tymczasem perspektywa wyborów korespondencyjnych staje się coraz bardziej realna, a za przeprowadzenie tej operacji, jak podaje serwis Wirtualna Polska, ma być odpowiedzialnych dwóch ludzi:

• Jacek Sasin, wicepremier i nadzorca spółek skarbu państwa,
• Tomasz Zdzikot, były wiceminister obrony narodowej i spraw wewnętrznych, a od kilku dni prezes Poczty Polskiej.

W chwili, gdy nowy prezes Poczty Polskiej nie widzi przeciwwskazań do przeprowadzenia wyborów, to nieco inne zdanie mają jej pracownicy. Tego entuzjazmu nie podzielają również internauci, którzy swoje stanowisko wyrazili, tworząc memy oceniające wyborczą rzeczywistość.

Poczta Polska żąda danych od samorządów. To nonsens?

Kilka dni temu w sieci zawrzało po tym, jak Poczta Polska zaczęła wysyłać maile do niektórych samorządów z prośbą o udostępnienie danych mieszkańców, co ma mieć związek z organizacją wyborów korespondencyjnych. Wywołało to oburzenie zarówno prezydentów miast, jak również społeczności lokalnych.