- Przesłuchany został właściciel terenu rafinerii, który utrzymuje, że w czasie kiedy on zarządzał tym terenem na nim znajdowały się wyłącznie materiały ropopochodne. Dzierżawca twierdzi natomiast, że te substancje pochodzą od niego, że to on składował te substancje. Ich analiza pozwoli ustalić, czy jest tak, jak mówi dzierżawca, czy wręcz odwrotnie – poinformował Sławomir Korbelak, z Prokuratury Rejonowej w Gorlicach.
Rafał Kukla, burmistrz Gorlic zapowiedział, że będzie dążyć do wyjaśnienia tej sprawy, ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców.
- Substancje wzięły się z rozszczelnionego zbiornika. Zostały one zmagazynowane w tym zbiorniku. Ponieważ rafineria liczy sobie już wiele lat zbiorniki są w fatalnym stanie – powiedział Karol Górski, starosta gorlicki.
W byłej rafinerii w Gorlicach doszło do wycieku kwasy siarkowego. Kwas był przechowywany w zbiornikach przeznaczonych na ropę naftową. Jeden z nich się rozszczelnił i kwas dostał się do oczyszczalni ścieków. Ze zbiornika o pojemności 208 metrów sześciennych wyciekło około 5 metrów sześciennych niebezpiecznej substancji. Wyciek udało się zneutralizować przy użyciu "korków pneumatycznych" oraz wapna. Strażacy zabezpieczyli teren i nie ma ryzyka skażenia okolicy.
schowaj cały opis