https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wycinka i budowa podzieli Las Borkowski

Piotr Rąpalski
Deweloper dokończy nielegalną wycinkę sprzed lat, a w miejscu zieleni staną bloki. Tak las w Borku Fałęckim zostanie przedzielony.

Przeczytaj nasz tekst z ubiegłego roku:
Kraków. Deweloper chce wyciąć 141 drzew przy ul. Żywieckiej

Mapa:

Stało się to przed czym „Gazeta Krakowska” przestrzegała już rok temu. Rozpoczęła się wycinka drzew na działce między ulicą Żywiecką i Jagodową. To ostatni teren zielony, który łączy północną i południową części Lasu Borkowskiego. Niestety mają stanąć na nim bloki. Co ciekawe 12 lat temu prowadzono tam nielegalną wycinkę, ale alarm podnieśli wtedy mieszkańcy. Urzędnicy miejscy nałożyli na właściciela gruntu karę finansową. Nie została jednak zapłacona, a po latach ją... umorzono.

Nowy właściciel ziemi jeszcze niedawno starał się o zgodę od miasta na wycinkę 158 drzew. Miał za to nasadzić gdzieś indziej 200 nowych. Urzędnicy planowali jednak mu odmówić, ale... inwestor wniosek o zgodę wycofał, bo weszła w życie nowelizacji ustawy o ochronie środowiska, słynne „Lex Szyszko”. I teraz wycina zieleń bez zezwoleń, ale nic mu nie można zrobić.

Wczoraj, tak jak 12 lat temu, mieszkańcy widząc, że teren został ogrodzony taśmą i już rano wycięto 29 drzew, wezwali straż miejską. Ale tym razem drwali nie udało się powstrzymać.

- Prowadzący prace pokazali stosowne dokumenty, w tym opinię ornitologiczną, z której wynika, że nie ma na terenie gniazd - mówi Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej. Przypomnijmy, że od 1 marca do końca października trwa okres lęgowy ptaków i wtedy wycinek nie można prowadzić tam gdzie znajdują się ich gniazda. - W tym wypadku nie było podstaw, by podejmować inne działania - kwituje Anioł. Ale Wydział Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta zamierza jeszcze sprawdzić, czy jednak nie naruszono przepisów. To jednak potrwa, a drzewa znikają już teraz.

Już w czerwcu 2016 roku pisaliśmy, że inwestor w tym terenie chce wyciąć 141 drzew. Oznaczył je wtedy czerwonymi symbolami, choć nie dostał jeszcze zgody od urzędników na wyrąb.

Mieszkańcy byli oburzeni, przypominali, że lata temu ktoś wyciął w tym samym miejscu 22 drzewa bez zezwolenia. Za to w 2005 r. magistrat naliczył karę 750 tys. zł. Ale sprawca zaczął się odwoływać, najpierw w Samorządowym Kolegium Odwoławczy, a później w sądach. Po 11 latach sprawa wróciła do SKO, gdzie w marcu 2016 roku została umorzona. Dlaczego? Bo prawo na to pozwala jeśli od nielegalnej wycinki minęło ponad pięć lat. Urzędnicy miejscy już nie chcieli dalej walczyć i pogodzili się z taką decyzją.

Teren zmienił właściciela, który teraz planuje tam osiedle mieszkaniowe z garażami podziemnymi. Mogą być to bloki długie na co najmniej 30 i wysokie na 14 metrów.

Można było tego uniknąć gdyby teren ten został ochroniony planem zagospodarowania przez władze miasta, ale nie jest. Taki dokument dopiero powstaje!

Co ciekawe działka ta znajduje się tuż za granicą planu „Polana Żywiecka”, który wszedł w życie w 2013 roku i chroni północą i południową cześć Lasu Borkowskiego przed zabudową (choć nie do końca, bo w części północnej, na całym hektarze, też dokonano ostatnio wycinki na zasadzie Lex Szyszko) . Dziwić może jednak to , że plan nie objął ostatniego zielonego połączenia dwóch części lasu.

Gmina dopiero teraz chce negocjować sprawę wykupu pozostałych części Lasu Borkowskiego z prywatnych rąk.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:Dlaczego warto dbać o środowisko?

Źródło:Dzień Dobry TVN

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
rxrx
prosze pana, prosze nie gadac glupot. zalewanie terenow zielonych betonem rozwojem na pewno nie jest.
W
Wiesław z PiS
Można, tak nasz rząd daje zielone światło inwestorom, aby Polska rosła w siłe, a ludzią żyło się dostatniej. Ani kroku w tył! JAROSŁAW! JAROSŁAW!! JAROSŁAW!!!
D
Drzewa
Beton nie jest wyznacznikiem rozwoju.
g
grbtv
prawo do wycinania drzew na własnej działce zmienia tylko to, że teraz tzw. dyweloper nie musi dawać urzędnikom łapówy za wycinanie drzew, które i tak za tą łapówę by wycinał bez względu na prawo. Bo jak mu się dało pozwolenie na budowę, to żadne drzewka go nie zatrzymają bo kasa jest gruba. Wszyscy to wiedzą tylko w redakcji nie.
s
ssdvf
a gazjeta krakowska pisze tak jakby chodziło o to że drzewka wycięte. Tak, wycięte bo jest po co wycinać - jak się dostaje pozwolenie na budowę bloczysk w środku lasu, na których można zarobić dzikie miliony, to się opłaca te drzewka powycinać. Jakby pozwolenia NIE BYŁO , to by drzewka DALEJ ROSŁY - bez względu na to czy mamy lex szyszko, lex tuska czy lex petru. A nawet jakby były wycięte, to bez pozwolenia na betonowanie można by było je ponownie posadzić, co dzięki działaniom krakowskich urzędników prawdopodobnie już nigdy nie nastąpi. Czy dociera ta logika do was gupki z redakcji?
ś
św.NH
Najlepiej wszystko zwalić na Szyszko, rżnąć głupa i budować po drzew trupach!
o
olo
Zamiast protestować i podnosić alarmy, można było zrobić zrzutkę, wykupić działki i utrzymać tam las. A nie dyktować właścicielowi, co ma ze swoją własnością zrobić. Chyba że nie chodzi o drzewa, tylko o krzyk w mediach.
d
des
ale pewnie zostanie wszystko zalane betonem bez zieleni parkingów placów zabaw ze o czyms takim jak szkoły i przychodnie nie wspomnę. Avia jest przykładem betonowej pustyni
M
Murowaniec
Gdzieś trzeba budować, jeśli Kraków ma się rozwijać i chcemy zaspokoić potrzeby mieszkaniowe. To miejsce należy do lepszych dla tego celu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska