- Miałem plan, żeby wiosną zrobić kolejny krok i powalczyć o pierwszą jedenastkę - mówi Michał Szewczyk. - Wszystko szło dobrze do momentu ostatniego treningu na ostatnim zgrupowaniu przed sezonem. Wtedy naderwałem mięsień dwugłowy. Wydawało się, że dość szybko poradziłem sobie z tą kontuzją, ale gdy wróciłem do treningów, uraz się odnowił i znów musiałem długo się leczyć. Dopiero od nieco ponad tygodnia trenuję normalnie i mam nadzieję, że wszystko co najgorsze już za mną.
Powrót do normalnych zajęć zbiegł się z miłą dla Szewczyka niespodzianką. Otrzymał on bowiem powołanie na konsultacje do reprezentacji U-21, prowadzonej przez Marcina Dornę.
- To rzeczywiście było dla mnie zaskoczenie - tłumaczy piłkarz. - Nie grałem przecież ostatnio, a jednak ktoś o mnie pamiętał. Jadę na te konsultacje pokazać się z jak najlepszej strony. Powołanych zostało 24 zawodników, a ja mam zamiar zadomowić się w tej kadrze na dłużej. Do tej pory miałem okazję raz zagrać w młodzieżowej reprezentacji. Teraz mam nadzieję, że tych występów będzie więcej.
Michał Szewczyk chce powalczyć o miejsce również w klubie. Ostatnio trener Tomasz Kulawik dawał szansę gry młodym piłkarzom. W podstawowym składzie występy zaliczyli Paweł Stolarski i Alan Uryga. - Przykład Pawła Stolarskiego czy Alana Urygi pokazuje, że można z powodzeniem powalczyć o miejsce, bo trener daje ostatnio szansę młodzieży - mówi Szewczyk. - Na razie moim celem jest znalezienie się w meczowej osiemnastce. Jestem wreszcie zdrowy i bardzo chciałbym być w kadrze już na sobotni mecz z Koroną Kielce. Jeśli to się nie powiedzie, to na pewno zagram w niedzielę w Młodej Ekstraklasie. Do końca sezonu pozostało pięć spotkań i liczę, że jeszcze w tym sezonie będę miał okazję wystąpić. Myślę, że jest to dobry moment, żeby się pokazać. Wszyscy widzą, jaka jest sytuacja.
Michał Szewczyk kontrakt z Wisłą ważny ma jeszcze przez rok. Z jednej strony piłkarz może zatem spać spokojnie, ale z drugiej...
- To oznacza, że mam rok, aby przekonać wszystkich w klubie, przede wszystkim trenera, że zasługuję na nową umowę - mówi "Szewa". - Bardzo chciałbym zostać w Wiśle i grać w podstawowym składzie. Kontuzja zmusiła mnie, żeby na kilka miesięcy odłożyć na bok moje plany. Teraz jestem już jednak zdrowy i znów chcę powalczyć o miejsce w pierwszej drużynie Wisły.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+