Do wypadku w Krzyżowej doszło w niedzielę ok. godz. 22 na drodze wojewódzkiej nr 945.
- Z pierwszych ustaleń policjantów wynika, że 29-letni kierowca autokaru marki man nie dostosował prędkości do panujących warunków i stracił panowanie nad pojazdem, który wypadł z drogi i przewrócił się na bok. Kierowca autokaru był trzeźwy i posiadał wymagane uprawnienia - mówi asp. szt. Mirosława Piątek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Żywcu.
- Autokar jechał bardzo powoli, a droga jest jaka jest, to widać. Nie potrafię powiedzieć, co się stało. Gdyby jechał szybciej - mówiła jedna z kobiet, która na lewej ręce miała założony opatrunek. - Co mam powiedzieć? Jechaliśmy z 20 kilometrów na godzinę. Jeżeli jechałby szybciej, to na pewno byłby ofiary. Gdyby droga była odśnieżona, ale nikt się tym nie przejmuje - mówił - nie bez emocji - Wojciech Kaczmarek, którego żona jest wśród jedenastu osób, które zostały odwiezione do szpitala.
Wśród rannych jest także dwóch 14-latków - informuje "Dziennik Zachodni".
W poniedziałek większość z nich wypisano do domu. - Na leczeniu w szpitalu, ze złamaniami, pozostały jeszcze dwie panie z Koła Gospodyń Wiejskich - poinformowała nas Małgorzata Chrapek, wójt Wieprza, która też uczestniczyła w tym wypadku. - Jestem już w domu, trochę poobijana dochodzę do siebie, dzięki Bogu wszyscy żyjemy - dodaje.
Wypadek autokaru z turystami z Wadowic. Najciężej ranne dzie...
Źródło: Dziennik Zachodni