https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek pod Olkuszem: najnowsze fakty [ZDJĘCIA]

Małgorzata Gleń
archiwum policji w Nowym Sączu
- Trzeba czekać, tyle nam powtarzają lekarze - mówili nam w czwartek załamani Krzysztof i Grażyna Świdowie z Michałówki (pow. olkuski), rodzice 16-letniego Mateusza. Ich syn walczy o życie w sosnowieckim Szpitalu im. św. Barbary. Dwoje jego kolegów, dziewczynka i chłopak, nie żyją a dwie pozostałe koleżanki połamane i potłuczone przeszły w czwartek operacje w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Wszystko dlatego, że cała piątka w środę wieczorem wybrała się na przejażdżkę samochodem rodziców zmarłego chłopca.

Zobacz także: Michałówka: tragiczny wypadek samochodowy (ZDJĘCIA). Dwoje dzieci nie żyje. Trójka w stanie ciężkim

- Ola wyszła i już nie wróciła. To do nas jeszcze nie dociera - przez łzy opowiada Stanisław Maroszek, tata 16-latki, która zginęła. Siedzą z jej mamą i starszymi braćmi w kuchni i wspominają. - Była żywiołowa, wesoła, sama radość - dopowiada Elżbieta, mama dziewczynki.

W środę po południu do Oli przyszły dwie koleżanki: 16-letnia Magda i 14-letnia Ania. Poszły na boisko pod szkołę w Michałówce. Tam musiały spotkać się z Mateuszem i 15-letnim Kubą. Ten ostatni mieszka przy samej szkole. Mateusz kilka domów dalej - to kuzyni.

Wsiedli do toyoty yaris rodziców Kuby. Było około 18. Ruszyli w stronę Olkusza. Nie dojechali daleko. Rozbili się na starych, betonowych zbiornikach na szambo, leżących od wielu lat przy drodze.

Ich samochód nie wyrobił na zakręcie. Zjechał na lewą stronę. Z naprzeciwka jechał samochód. Oni odbili.

- Ten kierowca dopiero we wsteczym lusterku zobaczył, że ta toyota się roztrzaskała. To były sekundy - mówi Stanisław Pięta, sołtys Michałówki.

Pisk opon i huk usłyszał mieszkający w pobliżu Mieczysław Bryzik. Ruszył na pomoc. Z daleka widział wrak. Gdy dobiegł na miejsce, biegli już inni sąsiedzi, zaczęli się zatrzymywać kierowcy.

Samochód leżał na boku, wyciekało paliwo. - I przez moment, krótki moment, była taka niesamowita cisza. Potem ktoś odłączył akumulator, przewróciliśmy samochód i zaczęliśmy wyciągać ludzi. Nie dało się poznać kto to - opowiada wstrząśnięty pan Mieczysław.

Potem do ratowania dzieci dołączyli policjanci, którzy na miejscu tragedii byli jako pierwsi, jeszcze przed pogotowiem i strażakami.

Wtedy ktoś rozpoznał kierowcę - Kubę. Dopiero wtedy do ludzi dotarło, że to dzieciaki stąd.

Według świadków to Kuba kierował. Obok niego siedział Mateusz. Z tyłu, za Kubą była Magda. Po prawej Ania, a Ola siedziała w środku. - Nie poznałem jej. Twarz miała we krwi, a bardzo dobrze ją znam - wzdycha Bryzik.

Informacja o tragedii szybko rozniosła się po wsi. Na miejsce pobiegli rodzice Oli. - Nie żyła, wiedziałam o tym, choć lekarze ją jeszcze reanimowali. Jak matka mogłaby nie wiedzieć? - płacze Elżbieta Maroszek.

Kuba i Ola zostali zabrani do szpitala w Olkuszu. Lekarze jeszcze godzinę walczyli o ich życie. Na próżno.
W tym czasie Ania była wycinana przez strażaków z wraku samochodu. Mateusz śmigłowcem został odtranspotrowany do Sosnowca. Obie ranne dziewczyny do Krakowa.

W nocy ze środę na czwartek Ania przeszła operację złamanego przedramienia. Jej stan jest ciężki, ale stabilny. - Nadal jest w śpiączce - płacze jej mama Beata Kowal, siedząc przed domem i czekając na lepsze wieści.

W cięższym stanie jest Magda. Jest utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej. Ma liczne złamania i otarcia naskórka. - Jesteśmy na etapie diagnozowania jej stanu. Dziewczynka przebywa na oddziale intensywnej terapii - wyjaśnia Magdalena Oberc, rzeczniczka szpitala w Prokocimiu.

Olkuska Prokuratura Rejonowa wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić przyczynę tragedii - m.in. okoliczności, w jakich 15-latek, nieposiadający uprawnień do kierowania autem, wsiadł do samochodu swoich rodziców.

- Na razie za wcześnie jest o mówieniu o czyjejkolwiek odpowiedzialności - zastrzega Cezary Dyląg, zastępca prokuratora rejonowego w Olkuszu.

Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bett
Gumiś, znam ten teren. Przy takiej prędkości mógł NIE WYROBIĆ.
M
Mieszkaniec Michaówki
on chciał zrobić popis przed dziewczynami ale nie przewidział skutków jestem jego zdajomym i oli non byli bardzo fajni
G
Gość
Nie mówcie tak o nich..... Tak naprawdę nie wiecie jacy oni są..:( [*] Jakbyście ich znali na pewno tak byście nie pisali... Ja ich znała i ...?
G
Gumiś
SAMOCHÓD NIE WYROBIŁ NA ZAKRĘCIE-to jakiś dziwny ten samochód,ze sam jechał i do tego na zakręcie nie wyrabiał!
M
MR prokocim
JAK SIE JEDZIE 120 KM/H WCHODZAC W ZAKRET BEZ ZAPIETYCH PASOW CZEGO MOZNA OCZEKIWAC????? NO CZEGO??? TEN KTO JEST KIEROWCA ROZUMIE!!!!!! SAMOCHOD TO NIE ZABAWKA!!!!WIELKIE WSPOLCZUCIE I KONDOLENCJE ALE FAKT JEST FAKTEM ,TO BYLA CZYSTA GUPOTA,SZKODA DZIECIAKOW
k
kolo
Nie o kluczyki tu chodzi - o rozum, a raczej jego brak ... jednego oszołoma mniej ... szkoda tylko tych, co powsiadali z nim, chociaż dobrze wiedzieli, że nie może jeździć autem... powinni odpowiedzieć za to, o rodzicach nie wspominając nawet ...
b
bett
rodziców nie było, a kluczyki na pewno nie trudno znaleźć..
M
Mariusz
Wyrazy głebokiego wspolczucja rodzinom ofiar
[i]
głupota, głupota i jeszcze raz głupota zbiera krwawe żniwo
skad 15 latek wziął kluczyki, gdzie byli rodzice?

Wybrane dla Ciebie

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. Park and Ride. Bochnia straciła ok. 1,3 mln zł

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. Park and Ride. Bochnia straciła ok. 1,3 mln zł

Poznaj wszystkie półfinalistki Miss Polski. Tylko część z nich przejdzie do finału

Poznaj wszystkie półfinalistki Miss Polski. Tylko część z nich przejdzie do finału

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska