Wyskakujące szyny znów paraliżują Kraków. Podróżni ponownie przeżywają koszmar

FLESZ - 30 stopniowe upały już w maju

Przed godziną 14 krakowskie MPK informowało o awarii torowiska na ul. Starowiślnej - przy przystanku Miodowa w kierunku ul. Dietla. Linie 3,19,24 kierowane były przez ul. Krakowską. Uruchomiono komunikację zastępcza autobusową.

Kilkadziesiąt minut później pojawiła się natomiast informacja o kolejnym w ostatnich dniach wybrzuszeniu torowiska na ul. Kościuszki.

Awarie i wybrzuszenia są skutkiem fatalnego stanu torowisk.

Np. na wspomnianej ulicy Kościuszki szyny wybrzuszają się regularnie od wielu lat. A - jak wielokrotnie informowaliśmy - krakowscy urzędnicy (obecnie z Zarządu Dróg Miasta Krakowa, wcześniej słynny ZIKiT), nie potrafią rozwiązać tego problemu, przez który regularnie cierpią pasażerowie komunikacji miejskiej. I przedstawiają tylko kolejne tłumaczenia, dlaczego nie udało się im przeprowadzić kompleksowej wymiany torowiska - m.in. takie: "mieliśmy przygotowany projekt przebudowy ulicy Kościuszki i zwróciliśmy się o odstępstwa od norm dotyczących wielkości łuków szyn tramwajowych. W odpowiedzi Ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że skoro to jest droga wojewódzka, to projekt przebudowy wraz z pętlą tramwajową na Salwatorze powinien zakładać, że z drogi zbiorczej zamieni się w drogę główną. Nie chcieliśmy jednak budować drogi głównej o innych parametrach dotyczących m.in. szerokości jezdni czy liczby miejsc parkingowych".

Co prawda prowadzone w ostatnich latach drobne remonty, zamiast wspomnianej kompleksowej wymiany torowiska. Efekt? Wciąż szyna się wybrzusza, urastając już do jednego z symboli Krakowa.

Zgodnie z niedawnymi zapowiedziami pracowników ZDMK (mimo że niedawno mieliśmy sytuację, gdy w ciągu jednego dnia szyna wybrzuszyła się trzy razy) kompleksowa przebudowa ul. Kościuszki wraz z wymianą torowiska odbyć ma się... dopiero w przyszłym roku. Choć powinna już kilka lat temu.