https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z emerytury na wielką scenę. Krzysztof Warzecha z Libiąża udowadnia, że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno

Sławomir Bromboszcz
Z emerytury na wielką scenę. Krzysztof Warzecha z Libiąża gwiazdą „The Voice Senior”
Z emerytury na wielką scenę. Krzysztof Warzecha z Libiąża gwiazdą „The Voice Senior” UM Libiąż
Krzysztof Warzecha z Libiąża w ostatnich miesiącach zyskał sławę dzięki udziałowi w szóstej edycji programu „The Voice Senior”. Utalentowany wokalista dotarł aż do finału telewizyjnego show. Będąc młodym chłopakiem miał wielkie muzyczne marzenia, które musiał odłożyć na półkę. Porzucił życie rockandrollowca  na rzecz rodziny. Teraz wraca z przytupem i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Droga do muzyki, pierwsze sukcesy i życie rockandrollowca

61-letni dziś Krzysztof swoją przygodę z muzyką rozpoczął jako dziecko. Muzyka zawsze była w jego sercu – od pierwszych prób śpiewania w szkole podczas akademii, po późniejsze zainteresowania związane z występami publicznymi. Choć początki były niepewne, a próby nie zawsze udane, Krzysztof nie tracił zapału.


W wieku 22 lat trafiłem na próbę zespołu w Domu Kultury w Libiążu. Wśród muzyków znajdował się kolega, który zaprosił mnie do spróbowania swoich sił jako wokalista. Początki śpiewania do utworów takich jak AC/DC były trudne - wspomina Krzysztof.



Krzysztof wkrótce dołączył do zespołu, z którym grał przez kilka lat. Zespół brał udział w przeglądach muzycznych, a jednym z najważniejszych wydarzeń był udział w przeglądzie zespołów rockowych w Chełmku. Tam zdobyli nagrodę i uznanie jurorów. Życie muzyka, rockandrollowca nie było łatwe, szczególnie pogodzenie go z takimi obowiązkami.

W pewnym momencie musiałem na coś postawić i zawiesiłem działalność muzyczną, by skupić się na pracy i rodzinie - dodaje Krzysztof.


Krzysztof jak przystało na mieszkańca Libiąża zawodowo związany był z Zakładem Górniczym „Janina”. Dopiero po przejściu na emeryturę, w 2008 roku, spotkał kolegę z dawnego zespołu. To spotkanie ożywiło jego dawne marzenia o śpiewaniu i graniu. Wraz z nowymi znajomymi założył zespół, który istnieje do dziś. Grupa spotyka się regularnie, tworzy własną muzykę i czasem gra koncerty. Nazwa zespołu, "Fireball", nawiązuje do jego muzycznych inspiracji i brzmienia lat 70. i 80.


Choć muzyka autorska często nie przebija się do szerokiej publiczności to dla mnie najważniejsze jest tworzenie i czerpanie radości z grania - podkreśla Krzysztof.



Impulsem do zgłoszenia się do programu telewizyjnego „The Voice Senior” były namowy rodziny. Córka Krzysztofa, która również interesuje się muzyką, przekonała go, by spróbował swoich sił. W ostatni dzień zgłoszeń nagrali razem próbkę jego występu i wysłali ją. Ku zaskoczeniu Krzysztofa został zakwalifikowany do przesłuchań w Warszawie. Tam stanął przed jury, które dostrzegło jego talent i zdecydowało o przyjęciu go do programu.

Sukces mieszkańca Libiąża został dostrzeżony przez jego władze
Sukces mieszkańca Libiąża został dostrzeżony przez jego władze
UM Libiąż


Podczas programu Krzysztof musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami, w tym interpretacją wybranych utworów w nowy sposób. Jego występy były pełne emocji, a publiczność i trenerzy docenili jego wyjątkowy głos i charyzmę. Wybór trenera, Małgorzaty Ostrowskiej, był dla niego naturalny, ponieważ od zawsze inspirowała go muzyka bliska jego stylowi.


Już sam udział w programie, zakwalifikowanie się do niego było dla mnie ogromnym sukcesem. Do castingu zgłosiło się 3,5 tys. osób - mówi Krzysztof.


W programie zachwycił trenerów i publiczność swoim wykonaniem utworu „Mój jest ten kawałek podłogi” podczas przesłuchań w ciemno. Jego występ spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem. W półfinale programu wykonał poruszającą wersję piosenki „I Want to Know What Love Is”, a w finale zaprezentował utwory „Sailing” oraz „Życia mała garść”.


To była niesamowita i piękna przygoda. Dla mnie do cenne doświadczenie. Wyzwaniem byłby piosenki śpiewane po angielsku, ale także z nimi myślę dobrze sobie poradziłem - wspomina.



Mimo stresu i wymagań, cieszy się, że miał okazję podzielić się swoją pasją z szeroką publicznością. Jego historia pokazuje, że na realizację marzeń nigdy nie jest za późno, a muzyka pozostaje siłą, która łączy ludzi i daje radość. W tracie udziału w programie otrzymał setki pozytywnych wiadomości. Dzięki temu wrócił na sceną i ma na swoim koncie już kilka występów. Przed lokalną publicznością zaprezentuje się m.in. w czerwcu podczas Dni Libiąża.


Chce się cieszyć muzykę, okazjonalnie występować. Chce też korzystać z emerytury, spędzać czas z rodziną i podróżować, zdobywać góry -  puentuje Krzysztof.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska