https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z Krakowa znikną dmuchawy do liści z powodu spalin i hałasu?

Piotr Tymczak
Spalinowe dmuchawy do sprzątania liści, bo o nich mowa, zdaniem radnego Łukasza Gibały powinny zniknąć z Krakowa. Jego zdaniem to, że uciążliwie hałasują, to nie jest największy problem. – Pyły, które dmuchawy wzbijają z chodników, mogą się utrzymywać w powietrzu nawet do kilku dni. Drugi problem to spaliny – emitują ich więcej niż niektóre samochody – mówi lider klubu radnych "Kraków dla Mieszkańców". Napisał właśnie w tej sprawie do Sejmiku Województwa Małopolskiego.

– Temat dmuchaw do liści coraz częściej pojawia się w wiadomościach, jakie dostaję od mieszkańców Krakowa. Pytają, jak możemy walczyć ze smogiem i jednocześnie pozwalać na używanie spalinowych dmuchaw do sprzątania liści – mówi radny Gibała.

Jednak jego bezpośrednim impulsem do interwencji był sygnał z think tanku, który jest zapleczem eksperckim klubu „Kraków dla Mieszkańców”. Z pomysłem uregulowania kwestii używania dmuchaw wyszedł Wojciech Przywała, ekspert ds. ochrony środowiska. Radni z klubu „Kraków dla Mieszkańców” zwracają uwagę, że problem jako pierwsi dostrzegli Amerykanie, nazywając dmuchawy „diabelskimi suszarkami” lub „dmuchawami z piekła rodem”.

– I nic dziwnego – komentuje Gibała. – Dmuchawy szkodzą potrójnie. Po pierwsze, powodują wtórną emisję zanieczyszczeń, wzbijając pyły. Po drugie, emitują toksyczne spaliny, które długo utrzymują się w wilgotnym jesiennym powietrzu. Po trzecie wreszcie – są bardzo hałaśliwe. Wytwarzany przez nie ciągły hałas sięga 100 decybeli, czyli przekracza normy Światowej Organizacji Zdrowia – mówi radny „Krakowa dla Mieszkańców”.

Władze miasta nie mogą wprowadzić ograniczeń w stosowaniu dmuchaw. Może to jednak zrobić Sejmik. Zdaniem Łukasza Gibały odpowiednim narzędziem jest nowelizowany co dwa lata program ochrony powietrza – a ostatnia wersja tego dokumentu jest właśnie sprzed dwóch lat. W swoim piśmie proponuje dwa rozwiązania. Pierwsze to wpisanie w program zakazu używania dmuchaw do sprzątania liści z miejsc publicznych. On jednak nie będzie obejmował osób fizycznych czy np. spółdzielni mieszkaniowych. Stąd drugi pomysł: zapis w programie, który da radom miast (i gmin) możliwość wprowadzenia generalnego zakazu używania dmuchaw na własnym terenie. – To drugie rozwiązanie jest ostrzejsze, ale też znacznie skuteczniejsze – uważa Gibała.

W tym kontekście przypomina niedawne wnioski Najwyższej Izby Kontroli. Podczas styczniowej konferencji „Aglomeracje miejskie – wpływ transportu na jakość powietrza” eksperci NIK-u obalili tezę, że za smog w dużych miastach odpowiada przede wszystkim niska emisja. W 2011 r. w aglomeracji warszawskiej za 63 proc. zanieczyszczeń powietrza odpowiadały samochody. Obecny na konferencji profesor AGH, Marek Brzeżański argumentował jednak, że to, co wydobywa się w rur wydechowych, to zaledwie kilka procent zanieczyszczeń komunikacyjnych. - Stanowią je w przeważającej mierze pyły, wzbijane przez samochody. Te same, które jeszcze skuteczniej unoszą dmuchawy do usuwania liści - przekonuje przedstawiciel klubu „Krakowa dla Mieszkańców”.

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
16 marca 2019, 9:20, Gość:

To może niech zakażą aut i motorów też są spaliny i hałas xDD kto to wymyśla masakra

Auta wydają dźwięki na nieco innych częstotliwościach. Wymyślają to Ci, którzy doświadczyli tego problemu, a wyśmiewają i krytykują Ci, którzy nigdy nie byli budzeni codziennie przez całą jesień o 6:00 okropnym wyciem dmuchaw.

G
Gość

Codziennie rano potworny hałas z takiej dmuchawy używanej przez przedszkole nr 140 budzi ludzi mieszkających wokół przedszkola. Sama pracuję na noce, a gdy wracam do domu odpocząć, po dwóch godzinach spania budzi mnie ten huk. Nie pomagają nawet szczelnie zamknięte okna, ten hałas jest zbyt potężny, nie da się tego wytrzymać. Do tego powietrze w mieszkaniu przez pół dnia jest potem ciężkie i suche, drażni oczy i drogi oddechowe, a oczyszczacz powietrza, który stosuję, już nie wyrabia. Dzieje się tak tylko, gdy używana jest ta dmuchawa do liści przez przedszkole. Jestem jak najbardziej za zakazem jej używania.

S
Stokrotk@
Koniecznie powinny zniknąć !!!! Smród spalin jest okropny hałas. U mnie na osiedlu przepędzają liście czy śnieg z jednego rogu w drugi czasem 2 godziny. Okna muszą być pozamykane spaliny mam w całym domu ????
J
Jacek
Dobry pomysł, popieram! Stara dobra miotła i grabki są równie skuteczne, przyjemniejsze dla otoczenia i dodatkowo zdrowsze dla operatorów.
K
Kul
Prymitywne silniki spalinowe kosiarek czy dmuchaw bez systemów oczyszczania spalin i nie podlegające żadnej kategorii dopuszczalnych emisji to źródło bardzo dużej ilości drobnych cząstek.
G
Gość
To może niech zakażą aut i motorów też są spaliny i hałas xDD kto to wymyśla masakra
J
Ja
Brawo .kto to wymyślił jest skończonym durniem.... gdzie grabiei miotła.??
G
Gość
Słuszna inicjatywa, sam mam powyżej uszu tych maszyn. Gdzie tu wydajność i oszczędność w stosunku do starej dobrej miotły ? "Najlepsze" jest to, że na najgorsze skutki działania dmuchawy narażeni są sprzątający, czyli ci, którym teoretycznie miały one ułatwić życie.
G
Gość
BOŻE!!!!!!....dopomóż by gibała zniknął z Krakowa na zawsze.........
A
Alfred
Są też dmuchawy akumulatorowe - wystarczy poszukać
O
Olo
Można by zakazać zabudowy korytarzy przewietrzania, ale po co. Wpływów z deweloperskich łapówek by nie było. A coś trzeba robić. A przynajmniej pozorowac robotę
g
gość
Te dmuchawy używane w nadmiarze powodują to, że wszędzie fruwa kurz. poza tym, są napędzane silnikami dwusuwowymi (taki jest tańszy, mniejszy i lżejszy niż czterosuwowy o podobnej mocy) przez co emitują one o wiele bardziej toksyczne spaliny niż prawie każdy samochód - trują niemalże jak Syrena, Trabant czy skutery lub lekkie (dwutaktowe) motocykle. To nie Diesle najbardziej zatruwają powietrze, lecz dwutakty.
g
gosc
Oj nie mają czym się zająć.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska