W tej zachęcie do panowania nad ładem naturalnym nie ma jednak zezwolenia na przekreślanie praw naturalnych. One są przecież podwaliną porządku świata, zarówno w sferze jej zasobów materialnych, jej elementów nieożywio- nych, jak i w dziedzinach, które tworzą duchową sylwetkę człowieka. Materia i duch są nierozerwalnymi komponentami człowieka, jako bytu nie tylko materialnego, cielesnego, ale także obdarzonego czymś niewymierzalnym, niepowtarzalnym, zakodowanym w sylwetce człowieka jako osoby, a więc kogoś, kto jest wyposażony w indywidualne cechy osobowości, odróżniające go od każdej innej osoby na świecie, i to w dodatku w całej historii tego świata. Potwierdza to współczesna nauka, chociażby przez to, że dysponuje precyzyjnym testem DNA dla zidentyfikowania osoby o cechach niepowtarzalnych w stosunku do kogokolwiek innego i pozwala odczytać linię pokrewieństwa przodków.
Przywołanie osiągnięć współczesnej nauki w tak poważnej sprawie jak rozszyfrowanie jego genomu rodzi mnóstwo pytań i nadziei, że dalsze badania doprowadzą do takiej znajomości ludzkiego organizmu, która pozwoli człowiekowi zapanować nad mankamentami, chorobami, a w końcu może i nad śmiercią.
Nie należę do ludzi, którzy w to wierzą. Powtórzyłbym w tym miejscu słowa Dantego, zawarte w jego "Boskiej komedii", we wstępie do opisu kręgów piekła: "Lasciate ogni speranza" - "Porzućcie wszelką nadzieję". Ta literacka wizja, aczkolwiek odnosi się u Dantego do utraconej przez potępionych wszelkiej nadziei zbawienia, może mieć zastosowanie do niemożliwości przekroczenia granic, raz na zawsze zakodowanych w niezmiennych prawach natury. Jest ona ciągle aktualna i ostrzega przed nierozsądną, płonną nadzieją uwolnienia się od fizycznej śmierci. Nie wierzę w możliwość nadania ludzkiemu ciału nieśmiertelności, nie wierzę też w możliwość całkowitego opanowania przez człowieka naturalnych żywiołów - wody, ognia, ziemi i powietrza - które co pewien czas dają znać o swej niewyobrażalnej mocy, budzą przerażenie, sieją zniszczenie przez potopy i tsunami, pożary tysięcy hektarów lasów i domostw, trzęsienia ziemi i osuwiska, potężne huragany i trąby powietrzne. Podobnie ma się rzecz z namiętnościami, które zasiedliły się w ludzkiej naturze i są zdolne zniszczyć duchową konstrukcję człowieka, jeżeli nie będzie umiał panować nad swawolą, często myloną z wolnością. Nieumiejętność zagospodarowania wolności, we wszystkich dziedzinach życia, prowadzi do tragedii. Brak kontroli swojej ciekawości i dążenie do zaspokojenia coraz to nowych apetytów na wszystko, co zakazane, może budzić uznanie w grupie kumpli i rozrabiaków, znaleźć poklask w bulwarowych środkach przekazu, bo dziś łamanie zasad weszło w modę i daje gwarancje zdobycia popularności, a w konsekwencji także pieniędzy, jednak nikomu na dobre nie wyszło.
Nieszczęścia, będące wynikiem zaniedbania przez człowieka tworzenia osłon przed niszczycielskim działaniem żywiołów, a także lekceważenia zasad zapewniających człowiekowi wyższy standard życia moralnego, ukazują ogrom strat materialnych i moralnych, budzą współczucie i skłaniają ludzi wrażliwych do niesienia pomocy poszkodowanym. Niosą one też ważne przesłanie, polegające na jasnym wskazaniu, kto ostatecznie tym światem włada. Człowiek ma czynić sobie ziemię poddaną i robi to na różne sposoby.
Niestety, czasem chce przechytrzyć naturę i wiedząc, że się jej naraża, a licząc na to, że nic się nie stanie, buduje dom tam, gdzie najbliższa powódź go zaleje, albo idzie w góry, nie umiejąc po nich chodzić. Miejmy świadomość, że wyszliśmy z ręki Stwórcy, który ustanowił niezmienne prawa rządzące człowiekiem i światem. Jeśli mimo wszystko sądzimy, że to wyłącznie od nas zależy, jaki będzie ten świat, i że my sami kształtujemy oblicze człowieka według naszych pomysłów, to nie miejmy do nikogo pretensji, że mamy to, co chcemy.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!