FLESZ - Ogród na balkonie

Plantacja w Muniakowicach na ponad 11 hektarach powierzchni założona została przez Ewę i Tadeusza Kusibabów, wcześniej właścicieli gospodarstwa ogrodniczego, a obecnie spółki Plantin. Od 40 lat zajmują się oni rozmnażaniem roślin in vitro. Zaczynali od ozdobnych jak: gerbery, paprocie, storczyki. Od 1984 roku rozmnażają borówkę amerykańską, a teraz promują jagodę kamczacką.
- Bez problemu wytrzymuje ona niskie temperatury zimą. Nie wymaga kwaśnej gleby, wymaga jednak dobrego nawadniania. Nasze rośliny pochodzą z Rosji i Kanady. Jagody te, oczywiście dzikie formy a nie odmiany, występują w północnej Rosji na Kamczatce i Kurylach, ale także w Chinach, Japonii, Skandynawii, Stanach Zjednoczonych - mówi plantator.
Muniakowicka plantacja jest jedną z dwóch w Małopolsce (druga jest w Nowej Wsi w gminie Skała) i jedną z 27 w kraju, które włączyły się w ogólnopolską akcję „Czerwiec na plantacjach jagody kamczackiej” w ramach projektu "Czas na polskie superowoce", którego celem jest promowanie mało znanych, smacznych, wartościowych jagód.
Plantatorzy zaprosili klientów i wszystkich ciekawskich na swoje pola. Można było nazbierać sobie jagód kamczackich i degustować: ciasta, dżemy, soki, jagody z jogurtem, lody i wino z kamczackich owoców.
Na muniakowickiej plantacji zrobiło się gwarno. Z daleka słychać śpiewy i piski ptaków. - To nagrane dźwięki. W ten sposób odstraszamy ptaki, bo inaczej na zbiory owoców nie moglibyśmy liczyć - uśmiecha się Justyna Kusibab-Mruk, jedna z córek założyciela plantacji i zaprasza do zbiorów. Trzeba odsunąć młode gałązki krzewów jagodowych i zaglądnąć głębiej. Owoce rosną na ubiegłorocznych gałązkach.
Czas na kamczatkę, czyli polskie superowoce
Jagody te zbiera się ręcznie (choć kombajny są powoli testowane), bo sprzedaje się je głównie jako owoce deserowe. Muszą ładnie wglądać, mają aksamitną skórkę, są duże podłużne, o średnicy 1 cm i 3 może 5 cm długości. Zaletą tych owoców jest to, że pojawiają się na rynku wcześnie, jeszcze przed truskawkami. W tym roku pełnia sezonu przypada na czerwiec, ale w ubiegłym roku zbiory w połowie czerwca już się skończyły. Ze względu na wczesne kwitnienie zapylają je trzmiele lub pszczoły samotnice, bo dla pszczół miodnych bywa jeszcze za chłodno.
Wielu gości przybywających na muniakowicką plantację pierwszy raz próbowało jagód kamczackich. Jak smakują? - Eksperci opisują ich smak jako połączenie borówki, jeżyny, maliny i czarnej porzeczki - wyjaśnia Tadeusz Kusibab. Zachęca przy okazji, żeby samemu określić sobie smak tych jagód.
Haskap (tej nazwy najczęściej używa właściciel plantacji) ma szansę, by przyjąć się na polskim rynku podobnie jak borówka amerykańska (a w jej produkcji Polska jest jednym z największych "graczy" w Europie). W tej chwili „kamczatka” jest dostępna już w niektórych sklepach sieciowych.
Aleksandra Kusibab-Wyka, druga z córek założyciela plantacji opowiada o właściwościach prozdrowotnych jagód kamczackich. - Mają właściwości przeciwzapalne i przeciwbakteryjne, regulują ciśnienie. Tata codziennie zjada te owoce i dzięki temu zrezygnował tabletek na nadciśnienie - mówi.
Tadeusz Kusibab potwierdza. - Haskap ma takie właściwości - obniża ciśnienie krwi. Jest używany w tradycyjnej medycynie w Rosji, Japonii i Chinach. Przemysł farmaceutyczny wykorzystuje te owoce do produkcji suplementów diet - mówi i dodaje, że jagody zaczęto stosować w japońskich lekach opóźniających starzenie się wzroku. A eksperci nazywają te owoce "jagodami wiecznej młodości" właśnie ze względu na posiadane związki zapobiegające starzeniu się komórek.
Ważne jest też to, że jagody kamczackie nadają się do ciast, pierogów, deserów, sprawdzają się w przetwórstwie - w produkcji dżemów, nalewek, win. A do tego można je długo przechowywać. W lodówce zachowują świeżość nawet dwa tygodnie.