Na Bucze – przysiółek gminy Gorlice, ale też szczyt w Beskidzie Niskim (585 m n.p.m) jeździ się by... oglądać perseidy, zorze polarną, czy super księżyc. Albo, żeby z bliska przyjrzeć się jedynej w regionie winnicy, porozmawiać z gospodarzami o uprawie winorośli, czy zaczerpnąć języka, w temacie produkcji wytrawnego napoju na bazie winogron.
Na Buczu ziemia rodzi kamienie i... winogrona
Bucze o tej porze roku jest suche niczym toskańskie wzgórza. Z krętej, wąskiej drogi widać, że ziemia rodzi tutaj głównie kamienie. Gdzie okiem sięgnąć łąki. Jedne zagospodarowane, skoszone i zebrane na paszę dla bydła, inne dzikie, ukwiecone, pełne ziół, które w sierpniowym słońcu aż kipią od zapachów.
Winnica Bucze jest jakby ukryta za wzniesieniem, a dzięki temu odsłonięta od wiatru. Południowy stok na 510 m n.p.m daje doskonałe warunki do uprawy winogron. To miejsce rodzinnej pasji Anny, nauczycielki matematyki i Sebastiana, na co dzień pracownika IT, ale też gospodarza – seniora – Lesława Kuka, mieszkańca pobliskiej Stróżówki.
- Winnica powstała 12 lat temu. Pomysł na nią zrodził się tak naprawdę na wakacjach w Egerze. To tam zobaczyliśmy ogromne połaci winnic i stwierdziliśmy, że spróbujmy zasadzić je na Buczu, gdzie mamy południowy stok pięknie wystawiony i osłonięty z boków przed wiatrami – opowiada Sebastian.
Na efekty pierwszych nasadzeń nie trzeba było czekać długo. Już po około trzech latach winogrona zaczęły pięknie dojrzewać, a razem z nimi dojrzewała myśl o poszerzeniu plantacji. Plany w czyny przekuwał Lesław, ukorzeniając kolejne sztobry i sadząc kolejne setki winnych krzewów.
- Z tych pierwszych nasadzeń zostało już tylko kilka krzaków – mówi Lesław - One były tak naprawdę na próbę. Chcieliśmy zobaczyć, czy tu w Bystrej są warunki dla takiej uprawy – dodaje.
Winna działka położona jest dość wysoko, bo prawie ponad 500 metrów nad poziomem morza, choć w polskich warunkach klimatycznych przyjmuje się, że winnice zakłada się maksymalnie do 300 metrów.
- Nasze pierwsze zbiory to był 2013 rok - mówi pan Lesław. - Nie było tego wiele, bo tylko z 40 krzaków, ale udało się zrobić kilka butelek wina, z których kilka przechowywanych jest do dzisiaj. Okazało się też, że ziemia pełna kamieni sprzyja uprawie winorośli. Krzewom nie zaszkodziła też wysokość – dodaje.
Dwie tony winogron z 1200 winnych krzewów
Winnica się powiększa, jeszcze w tym samym roku dosadzili 120 kolejnych krzaków. Potem poszło już z górki. Sebastian dokupił trochę ziemi. Wtedy też na Buczu pojawiły się kolejne nasadzenia. Obecnie Kukowie mają pod opieką około 1200 krzaków, z których średnio zbierają 2 tony winogron.
- Zaczęliśmy od szczepów bardzo bezpiecznych czyli od Leon Millot, Marechal Foch oraz Aurory, ale po kilku latach doświadczenia zmieniliśmy je i teraz tak naprawdę naszym głównym typem jest Solaris, z którego produkujemy około 80 proc. naszego wina. Kupażujemy go z węgierską odmianą Cserszegi Fuszeres. Z odmiany Regent z kolei produkujemy nasze różowe wina – tłumaczy Sebastian.
Winnicowe żniwa zaczęły się właśnie od odmiany Solaris. Ta dojrzewa najwcześniej.
- Winogrono jest gotowe do zbioru, gdy poziom cukru sięga 20-25 Brix. Czyli najprościej rzecz ujmując w kilogramie soku z winogron, zawartość cukru to 200-250 g – wyjaśnia szczegóły Lesław. - Im więcej słońca jest latem, tym więcej jest cukru w owocach – dodaje.
Dobra wróżba
Zebrane winogrono trafia do rodzinnego gospodarstwa w Stróżówce. Tam zaczyna się cały proces produkcji wina od oddzielenia gron od szypułek.
- Potem przez 24 godziny będziemy je macerować, a następnie wyciśniemy sok z winogron. Oczywiście później dodamy drożdży szlachetnych, aby rozpczęła się fermentacja. Gdy proces fermentacji się zakończy, kilkukrotnie zlewamy wino znad osadu, by je wyklarować i tak do przełomu marca i kwietnia. Wtedy próbujemy czy wino jest już wystarczająco dobre i dojrzałe i decydujemy się na butelkowanie – dodaje Sebastian.
W winnicy w tym roku przy zbiorach Lesławowi i Helenie oraz Annie i Sebastianowi pomagali Piotr, Ryszard, Izabela i Radosław. Jakby urodzeni z sekatorem do cięcia winogron w ręku, z rodzicami, dziadkami i gronem przyjaciół pracowali 5-letni Jaś i 10-letnia Julia. Miłość do winnicy została zaszczepiona już w trzecim pokoleniu. To dobrze wróży Winnicy Bucze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?