Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z wizytą u Jerzego Fedorowicza. "Żona to największy skarb w moim życiu"

Maria Mazurek
Odwiedzamy dom Jerzego Fedorowicza w krakowskich Pychowicach.

Panie pośle, możemy Pana odwiedzić w domu? - pytamy Jerzego Fedorowicza. A on na to: - Ja nie mam domu, mieszkam w garażu. Ale no dobra, wpadajcie!

"Garaż" okazuje się przytulnym, urządzonym ze smakiem domkiem szeregowym w krakowskich Pychowicach. Rzeczywiście, dość niewielkim i całkiem jak na polityka skromnym, ale funkcjonalnym i po prostu przyjemnym.
A przede wszystkim - domkiem, który jest jego wytchnieniem od świata polityki, wielkich afer i pieniędzy. Od warszawskich problemów. Tu poseł Fedorowicz prowadzi swoje drugie, lepsze życie. Tak przynajmniej twierdzi.

Najpiękniejsza żona

Mieszka tutaj od 20 lat ze swoją żoną, scenografem Elżbietą Krywszą-Fedorowicz. Wprawdzie żony akurat nie ma w domu, ale zostawiła dla nas ciastka i gotową do zalania kawę.

Ale, między Bogiem a prawdą, nawet z tym zalaniem kawy poseł Fedorowicz ma problem. Niezdarnie krząta się po malutkim aneksie kuchennym, a na koniec bierze w ręce filiżanki z kawą, rozlewając przy tym część zawartości. Przyznajmy to sobie wprost: ma dwie lewe ręce.

Kuchnię więc odwiedza dość rzadko. Bo i po co wystawać przy piecu komuś, kto nie potrafi nawet zrobić kanapek? A ugotować to już w ogóle. O nie, za gotowanie nie bierze się wcale. - Zwariowała pani? Po co? Żebym potruł rodzinę? - pyta ze śmiechem.
Kuchnia to zatem królestwo żony Elżbiety. Cały dom urządzony jest zresztą według jej pomysłów.

- I rzeczywiście, udało jej się w smutny, szeregowy domek tchnąć iskierkę artyzmu - uśmiecha się Fedorowicz.
Wymyśliła sobie na przykład ogród zimowy. Oszklony taras, gdzie wspólnie siadają, popijąjąc herbatę i czytając książki czy gazety. Nawet w zimie.

- Zdolna jest ta moja żona, a jaka piękna! - zachwala poseł. I pokazuje wiszące na ścianie fotografie swojej małżonki. Zrobił je Wojciech Plewiński, legendarny fotograf "Przekroju". Rzeczywiście, uśmiecha się z nich prześliczna buzia.

- Za każdym razem jak mam ochotę na jakąś dziewczynkę, to patrzę na te zdjęcia, jaka moja żona była piękna. I wie pani, co jest najlepsze? Że ona dalej jest piękna. Najpiękniejsza na świecie - opowiada z entuzjazmem poseł.

Poznali się w październiku 1964. Fedorowicz miał wówczas 17 lat, Elżbieta - 16. - Zobaczyłem ją na fuksówce szkoły teatralnej - wspomina. - Zobaczyłem i od razu zostałem porażony urodą i wdziękiem. Ale Ela dosłownie w jednym momencie zniknęła mi z oczu. Potem przez prawie pół roku jej szukałem, obsesyjnie o niej myślałem, wyobrażałem sobie nasze spotkanie, pisałem w głowie scenariusze.

Wreszcie zobaczył ją po raz drugi. Był dokładnie 25 marca 1975 roku, klub Jaszczury. - Od tego wieczoru jesteśmy razem - dodaje poseł.

No i to sztuka, mówi, że żonie udało się go przy sobie utrzymać tyle lat. Wiadomo, aktor, celebryta, kobiety za nim szaleją. Nawet teraz, kiedy został gwiazdą popularnego serialu "Przepis na życie". Był ostatnio w knajpie, a stado młodych dziewcząt dosłownie się na niego rzuciło.

- Ale żona to największy skarb w moim życiu. Wiadomo, jako aktor różne rzeczy musiałem na scenie robić, niejedną aktorkę dotknąć za udo. I stąd wiem, wiem na pewno: moja żona jest najjędrniejsza - zauważa z pełnym przekonaniem.

Dumny dziadek

Mają z Elżbietą dwóch synów - Jerzego (radnego Krakowa) i Filipa, który jest adwokatem. Doczekali się również czwórki wnuków: Oli, Tosi, Zuzi i Janka.

Wprawdzie nie mieszkają z dziadkami w Pychowicach, ale są tutaj częstymi gośćmi. W "pokoju biurowym", w którym poseł pracuje przed komputerem, wisi na drzwiach lista złych i dobrych uczynków Janka. Plusy za godne zachowanie na meczu (poseł jest zagorzałym fanem Wisły i pasją tą zaraża swojego wnuczka), plus za pomaganie babci, minus za przeklinanie. I tak dalej.

Poseł z dumą pokazuje też akwarium zrobione przez wnuczki. To pudło z kartonu z wiszącymi na sznurku rybkami. Rybki trzeba codziennie karmić. - Zapytałem wnuczki, czy rybki muszą też się napić. Odpowiedziały: dziadek, co ty za bzdury gadasz, przecież one żyją w wodzie, to mogą sobie pić, kiedy chcą - opowiada Fedorowicz.

Opowiadać o wnukach uwielbia i robi to przy każdej możliwej okazji. Nie tylko w swoim domu. Poznałam go kilka lat temu na jakimś nudnym, politycznym spotkaniu, kiedy kręcił się między ludźmi, pokazując w komórce zdjęcia swoich wnuczek. Był główną atrakcją na sali. - Co ja mam na to poradzić, dumny jestem z nich i kropka! - kwituje Fedorowicz.

Duży plus: ogród

Z oszklonego tarasu, nazywanego przez posła Fedorowicza "wintergardenem", widać malutki ogródek. - Widzi pani te drzewa? Całkiem spore, prawda? Proszę sobie wyobrazić, że 15 lat temu zasadziliśmy je jako miniaturki roślin. To było jak wczoraj. Ale po drzewach, jak po dzieciach, widać, jak czas nieubłagalnie leci. I to uzmysławia mi, że jestem już starym dziadem - stwierdza poseł.
W ogrodzie jest mała altanka, grill. Poseł z rodziną urządza tu spotkania, razem przesiadują, opalając się, czytając, wypoczywając.

Dwa światy

Ale że bez pracy nie ma kołaczy, poseł ma też wydzielony pokój, w którym przygotowuje poselskie interpelacje, czyta sprawozdania, dowiaduje się, co dzieje się w Warszawie. Na poddaszu z kolei jego żona ma swoją pracownię, gdzie przygotowuje teatralne scenografie, coś sobie rysuje, projektuje. Do tego świata poseł nie ma za bardzo dostępu. Spotykają się na dole, na bujanych fotelach. I rozmawiają ze sobą całymi godzinami. Tak właśnie wygląda ten ich "garaż".

Kim jest?

Jerzy Feliks Fedorowicz
Poseł Platformy Obywatelskiej, aktor, ostatnio znany z roli w popularnym serialu "Przepis na życie".
Urodził się w 1947 roku w Polanicy-Zdroju. Syn Eugeniusza Fedorowicza, również aktora. Skończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. W 1989 został dyrektorem Teatru Ludowego w Krakowie-Nowej Hucie, jako aktor był związany ze Starym Teatrem w Krakowie i Teatrem Dramatycznym w Szczecinie. W latach 90. był dyrektorem Wydziału Kultury Urzędu Miasta Krakowa, potem radnym miasta i przewodniczącym Komisji Kultury. Od 2005 roku poseł Platformy Obywatelskiej, wiceprzewodniczący Komisji Kultury i Środków Przekazu. Ma dwóch synów i czworo wnuków.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska