FLESZ - W jaki sposób wybierzemy prezydenta?

W ramach luzowania kolejnych obostrzeń w walce z Sars-CoV-2, zniesiono m.in. obowiązek powszechnego noszenia maseczek. Wciąż jednak są sytuacje, gdzie maseczka jest obowiązkowa. Nos i usta musimy zakrywać m.in. w sklepach, pojazdach komunikacji publicznej, czy w sytuacji, gdy nie jest zachowany dystans dwóch metrów między ludźmi, np. na przystanku autobusowym.
Jak się okazuje, bywa z tym problem. Spora część społeczeństwa zapomina, że epidemia nadal trwa i wciąż trzeba nosić maseczki w powyższych sytuacjach. Od kilku dni rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz apeluje, aby o tym pamiętać. Jak sam przyznał to, co widział w ostatni weekend, gdzie w sklepach ludzie swobodnie chodzą bez maseczek, "woła o pomstę do nieba".
Maseczka w sklepie i tramwaju mus być
- Apelowałbym do właścicieli sklepów, do sprzedawców o niewpuszczanie do sklepów ludzi bez maseczek – mówi Andrusiewicz. We wtorek powiedział, że obowiązkiem właściciela sklepu i personelu jest dbanie o bezpieczeństwo wszystkich klientów.
- Brak maseczki daje podstawy do nieobsługiwania klienta. Proszę o przestrzeganie nakazu zakrywania ust i nosa, o reagowanie. Każdy operator galerii handlowej może wydać dyspozycję, żeby nie wpuszczać osób bez maseczek – dodał rzecznik MZ. Podobny apel Andrusiewicz wystosował do zarządców transportu publicznego.
O tym, że wiele osób lekceważy nakaz noszenia maseczek, informują nas nasi czytelnicy. Do naszej redakcji dzwonią zwłaszcza starsze osoby, które są w grupie największego ryzyka, jeśli chodzi o koronawirusa.
- Ostatnio jechałem tramwajem. Połowa pasażerów nie miała maseczek. W czasie mojej podróży trzy razy pojawili się kontrolerzy biletów. Za trzecim razem zwróciłem uwagę kontrolerowi, że pasażerowie nie mają maseczek i powinien coś z tym zrobić. Ten odparł jednak, że nie leży to w jego kompetencjach i nie musi nic robić – mówi nam nasz czytelnik. - Mam 66 lat. Osoby bez maseczek to dla mnie jak pijany za kierownicą. Ktoś powinien na to reagować. Po co te wszystkie ustawy i obostrzenia? - dodaje wzburzony.
Z kolei, jak jest z przestrzeganiem przepisów w sklepach, zapytaliśmy w sieci Biedronka. - O potrzebie zakrywania ust i nosa informujemy kupujących za pomocą plakatów przy wejściach do sklepów i ogłoszeń w systemie komunikacji głosowej – informuje Danuta Pawłowska, dyrektor działu BHP w sieci Biedronka. - Zaznaczamy jednocześnie, że w tym szczególnym czasie bezpieczeństwo naszych klientów i pracowników jest dla nas najważniejsze, dlatego też sklepy Biedronka są wyposażone w rozwiązania sprzyjające bezpieczeństwu zakupów. Do dyspozycji klientów są żele antybakteryjne lub rękawiczki jednorazowe a kasy zostały wyposażone w osłony z pleksi. Przed kasami funkcjonują czytelnie oznaczone strefy bezpiecznego odstępu między kupującymi, a kupujący są informowani na bieżąco o zasadach bezpieczeństwa i potrzebie zachowania dystansu – dodaje.
Policja kontroluje tramwaje w Krakowie. Kary? W teorii nawet 30 tys. zł
Takich sygnałów jest więcej. Dlatego od poniedziałku 22 czerwca policja i inspektorzy MPK wspólnie kontrolują autobusy i tramwaje, gdzie przypominają mieszkańcom o obowiązku noszenia maseczek. Kar finansowych, póki co nie ma. Wczoraj kontrole trwały od 8 do 16 na trasie z Krowodrzy Górki do Małego Płaszowa oraz z Bronowic Małych do Nowego Bieżanowa. Akcja została zaplanowana na najbliższe dwa tygodnie. W sumie skontrolowano 10 linii i pouczono 63 osoby, które nie posiadały maseczek.
Jakie kary może wlepić policja za brak maseczki w tramwaju, czy autobusie? - Możemy pouczyć, wręczyć mandat w wysokości do 500 zł lub skierować wniosek o ukaranie do sądu – zaznacza mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji. Sąd może wymierzyć karę do 5 tys. zł.
Teoretycznie policja może skierować też wniosek o wymierzenie kary administracyjnej do sanepidu. Na początku epidemii, gdy obostrzenia były największe, takie przypadki się zdarzały, także w Krakowie. Na początku kwietnia sanepid, po wnioskach policji, nałożył kary w wysokości 10-12 tys. zł na kilka osób, które m.in. weszły do parku, czy przejeżdżały rowerem przez bulwary wiślane, co w tamtym czasie były zabronione. Sebastian Gleń zapewnia, że za brak maseczki wniosków do sanepidu nie będzie, chyba że będzie się to zdarzać nagminnie w przypadku jakiejś osoby i będzie stwarzać tym samym zagrożenie dla zdrowia innych.
Miasto samo wymierzy kary?
Władze miasta sprawdzają, czy prawnie mogą same karać za brak maseczek w komunikacji miejskiej. - Analizujemy, czy mamy prawo nakładać kary, czy możemy wprowadzić to do przepisów porządkowych – mówi nam Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego. W takiej sytuacji teoretycznie kary mogliby wlepiać kontrolerzy biletów. Teraz nie mają takich uprawnień. Karzą tylko za brak ważnego biletu lub dokumentu uprawniającego do ulgowego przejazdu.
Według urzędników w transporcie miejskim ok. 15 proc. osób nie nosi maseczek. Głównie to ludzie młodzi. Wyegzekwowanie nakazu jest problematyczne przez mało precyzyjne przepisy, które wprowadza rząd w ramach rozporządzeń. Przykładowo osoba bez maseczki może się tłumaczyć problemami zdrowotnymi, np. astmą, ale policja nie może od niej wymagać żadnego potwierdzenia takiego stanu.
MZ ostrzega: większe obostrzenia mogą wrócić, na wybory też w maseczkach
Na problemy legislacyjne zwraca chociażby uwagę Bartłomiej Biga z Klubu Jagiellońskiego. -Obserwując praktykę walki z epidemią, można było odnieść wrażenie, że do źródeł prawa dopisano konferencję prasową ministra zdrowia, a także źródło wyższego rzędu: wspólną konferencję ministra zdrowia i premiera. (…) Problemem jest to, że często nie doczekiwaliśmy się zgodnego ze sztuką przepisania tych komunikatów na język aktów normatywnych. Na dłuższą metę potęgowało to chaos – czytamy w publikacji Bigi na stronie KJ.
Ministerstwo Zdrowia apeluje o przestrzeganie nakazu noszenia maseczek. - Jeśli tego nie będzie, jeśli transmisja wirusa będzie większa, to wrócimy do większych obostrzeń – zapowiada Wojciech Andrusiewicz. Przypomina też, że udając się do lokalu wyborczego w niedzielę, również musimy mieć maseczkę, inaczej członkowie komisji mogą nas wyprosić.