Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za granicą dwulatek z Bolęcina zapadł w śpiączkę

Magdalena Balicka
Dwuletni Patryk Mikuśkiewicz z Bolęcina spędził w szpitalu w Zurychu przeszło tydzień
Dwuletni Patryk Mikuśkiewicz z Bolęcina spędził w szpitalu w Zurychu przeszło tydzień Magdalena Balicka
Patrycja Gajda z Bolęcina pod Trzebinią ostrzega, by ostrożniej wybierać ubezpieczyciela przed wyjazdem z rodziną za granicę. Kobieta od lipca walczy z Inter Assistance Polska SA działającym na rzecz PZU SA o zwrot kosztów, jakie jej rodzina poniosła w Szwajcarii.

Czytaj też: Tania rehabilitacja w nowym ośrodku pod Trzebinią

W połowie lipca czteroosobowa rodzina wyjechała na dwutygodniowe wczasy do Szwajcarii. Już na drugi dzień ich dwuletni synek Patryk zaczął narzekać na ból głowy. Stracił apetyt. Początkowo lekarze podejrzewali przeziębienie. Po tygodniu, kiedy stan chłopca gwałtownie się pogorszył, okazało się, że cierpli na cukrzycę. Chłopczyk zapadł w śpiączkę.

Pani Patrycja wykupując polisę za 300 zł, gwarantującą ubezpiecznie do 80 tys. zł, była przekonana, że PZU zorganizuje transport czy opłaci pobyt dziecka w szpitalu - tak, jak głosiły plakaty reklamowe, kuszące do wykupu polisy. Tymczasem pani z infolinii centrum alarmowego PZU zapytała tylko, czy matka wiedziała, że chłopiec jest diabetykiem i mimo to wzięła go na wycieczkę.

Trzebinianka ma wielki żal, bo PZU mimo wielu próśb zostawiło ich samych sobie. Na szczęście Gajdowie posiadali także Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. To właśnie pracownicy Narodowego Funduszu Zdrowia opłacili pobyt chłopca w szpitalu. Koszt wyniósł 40 tys. franków, czyli około 150 tys. zł!

Wydatków było jednak więcej. Trzebinianie musieli sami zorganizować sobie transport do domu, bo ich opłacony samolot odleciał kilka dni wcześniej. Dodatkowym obciążeniem było zakwaterowanie, wyżywienie pozostałej trójki oraz codzienne dojazdy do szpitala w Zurychu. Potrzebny był też tłumacz, który pomógł porozumieć się z lekarzami. - Ten pobyt kosztował nas fortunę - wyznaje pani Patrycja. Chciała odzyskać od ubezpieczyciela choć za sam dojazd do domu.

Napisała więc pismo do PZU z prośbą o wypłatę około tysiąca franków szwajcarskich, czyli około 4,5 tys. zł.Dołączyła faktury za wynajem auta i paliwo. Otrzymała pismo z odmową. "Inter Partner Assistance Polska SA działając w imieniu i na rzecz PZU SA informuje, że zgłoszone przez Panią zdarzenie nie jest objęte ochroną ubezpieczeniową PZU" - odpisała Ewa Fitrzyk, specjalistka ds. likwidacji szkód.

Grzegorz Kuczyński, adwokat PZU, zaprzecza wersji zdarzeń podanej przez Gajdów. Nie chce jednak przedstawić swojej, zasłaniając się tajemnicą ubezpieczeniową. Zapewnia jednak, że PZU dokładnie przeanalizowało sprawę i nie znalazło podstaw do wypłaty.

Matka Patryka odwołała się od ich decyzji i zamierza walczyć o ubezpieczenie .

Bernadetta Dereszowska, rzecznik praw konsumenta w Chrzanowie apeluje, by dokładnie czytać warunki polisy.

Zapewnia, że pomoże Gajdom.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska