Czytaj też: Sprawdziliśmy z termometrem krakowskie kościoły
W namiocie porusza się człowiek. Przez szczelinę wyciąga rękę w potarganej wełnianej rękawiczce. Bierze kubek herbaty i bułkę.
- Panie Witoldzie, będzie jeszcze zimniej. Zabierzemy pana do noclegowni przy ul. Makuszyńskiego. Na kilka najgorszych dni. Potem pan wróci.
- Za żadne skarby świata nie pojadę. Tu mi dobrze, 10 lat mieszkam w namiocie. Zima mi niestraszna.
Strażnicy odchodzą, zapewniają, że jeszcze tej nocy przyjadą dwa razy z herbatą.
Pustostan, a właściwie ruina przy ul. Fredry, godz. 19.30.
Mieszkający tu bezdomny ma piec. Pali w nim zebranym drewnem. Ma gorącą herbatę, przygotowuje sobie zupę. Nie chce żadnej pomocy od strażników. W dzień zbiera złom i opał.
Buda ul. Ludwisarzy, godz. 20. W wielkiej stercie szmat zakopany człowiek. Smród nie do wytrzymania. Wszędzie pełno starych kołder, koców, kurtek.
- Panie Władku, mamy herbatę i bułki - mówią strażnicy. - Wyjdź pan z tych betów. Pokaż się pan. Jest z nami pana siostra, chce pomóc. Wiadomość o siostrze rozsierdza Władka, 54-letniego mężczyznę. Nie chce o niej słyszeć. Strażnicy negocjują. Znów kuszą pobytem w noclegowni.
- Nie pojadę na Makuszyńskiego, wolę umrzeć - słyszą.
Sytuacja wydaje się patowa. Do negocjacji włączają się mieszkańcy ul. Ludwisarzy codziennie opiekujący się bezdomnym. To oni przynoszą herbatę, oni karmią Władka zupą. Mówią o wielkich mrozach i o tym, że ta rudera zostanie niebawem rozebrana. Bezdomny beznamiętnie odpowiada, że wtedy poszuka innego lokum. Strażnicy nie rezygnują, załatwiają miejsce w przytulisku przy ul. Koprowej. Władek zgadza się tam pojechać.
Pustostan ul. Widłakowa, odludzie, las, godz. 21.30. Lokatora nie ma jeszcze w "domu". Przez okno widać pomieszczenie, piec i szczekającego psa.
Rudera ul. Barska, obok byłego hotelu Forum, godz. 21.30.
Wszystkie okna pozabijane płytami. Do środka wchodzi się przez dziurę w murze. Dziś jest tu trzech lokatorów. - Straż miejska, mamy herbatę i bułki. - Nic nie chcemy, mamy wszystko, jest ciepło, palimy w piecu, gotujemy herbatę i gramy w karty - odpowiadają.
Wracamy do bazy Na Kozłówku. Strażnicy miejscy Grzegorz Gardoń i Adam Odrzywolski cieszą się z sukcesu. Ich koledzy nie wierzą, że udało im się namówić Władka na noclegownię.
W okresie od 14 do 31 stycznia 2012 r, patrole straży miejskiej kontrolując miejsca bezdomnych dotarły do 1258 osób. 1159 z nich odmówiło przyjęcia pomocy.
Wybieramy Ludzi Roku 2011. Zobacz listę kandydatów i oddaj głos!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!