Tomaszowi S. przedstawiono zarzut, że 9 kwietnia 2013 r. w Giebułtowie zadał matce ciosy w głowę. Potem oblał ją benzyną i podpalił. Kobieta miała rany głowy, oparzenia II stopnia na 80 proc. powierzchni ciała. Pięć dni później zmarła.
Podczas śledztwa ustalono, iż od 2005 roku Tomasz S. przebywał w domu, przerwał studia, nie pracował, nie opuszczał mieszkania. Zerwał kontakt z otoczeniem, nie widywał się z nikim poza członkami rodziny. Na elewacji domu zamontował kamery i w ten sposób obserwował, co dzieje się na zewnątrz budynku.
9 kwietnia 2013 roku pomiędzy godz. 17 a 18, przebywał w domu wraz z matką. W pewnym momencie doszło pomiędzy nimi do kłótni. Tomasz S. metalowym kluczem zadał jej kilka silnych ciosów w głowę. Następnie oblał kobietę benzyną z kanistra i podpalił.
– Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego Tomasz S. wypowiadał treści urojeniowe. Został poddany obserwacji psychiatrycznej. W wydanej opinii biegli stwierdzili, że dokonując zarzucanego mu czynu Tomasz S. miał zniesioną zdolność rozumienia znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Wymaga umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym. W przypadku pozostawania przez niego na wolności w obecnym stanie psychicznym istnieje wysokie i realne prawdopodobieństwo dokonania przez niego z przyczyn chorobowych, takich samych lub podobnych czynów, jak zarzucane mu w obecnej sprawie. W związku z tym, prokurator podjął decyzję o skierowaniu do sądu takiego wniosku – mówi rzecznik krakowskiej prokuratury, Bogusława Marcinkowska.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+