FLESZ - Zmiana zasad ślubów kościelnych
Pokaźnych rozmiarów murowana kapliczka to jedna z bardziej rozpoznawalnych budowli w miasteczku. Stała przy wjeździe do Ryglic nieprzerwanie od 1831 roku. Sąsiedztwo dróg powiatowych – w kierunku Żurowej i Tuchowa oraz na Jodłową - przez lata nie służyło jej jednak. Kapliczka wielokrotnie była uszkadzana przez przejeżdżające samochody.
Do najpoważniejszego zdarzenia doszło 3 listopada 2018 roku. Jadąca od Tuchowa ciężarówka z naczepą, przewożąca drewniane kłody, skręcając w prawo niefortunnie zahaczyła o budowlę, częściowo ją burząc. Kierowca nie zorientował się do czego doprowadził swoim manewrem i pojechał dalej. Dopiero kilka kilometrów dalej drogę zajechali mu goniący go mieszkańcy i poinformowany o całym zdarzeniu dzielnicowy.
Kapliczka była w opłakanym stanie. Wokół postumentu z figurą św. Jana Nepomucena leżały porozrzucane resztki trzech z czterech betonowych słupów podtrzymujących dach, które runęły na ziemię. Sama figura świętego cudem ocalała. Po zdarzeniu zdemontowano ją jednak i na czas odbudowy kapliczki przeniesiono do kościoła parafialnego w Ryglicach.
- Od początku było wiadomo, że kapliczka musi zostać odbudowana. Wspólnie uznaliśmy jednak, że może warto będzie ją jednak nieco odsunąć od skrzyżowania, aby na przyszłość chronić ją przed podobnymi wypadkami – wyjaśnia Paweł Augustyn, burmistrz Ryglic.
Tak też się stało. Nowa kapliczka stoi teraz na środku skweru, kilka metrów dalej od miejsca, w którym wybudowano ją przed blisko dwustu laty. Odbudowa prowadzona była pod nadzorem konserwatora zabytków i przy wsparciu tarnowskiego starostwa, gdyż budowla znajduje się w pasie drogi powiatowej. Jej wygląd nie różni się od dawnego, poza tym, że jej ściany obłożono od dołu dodatkowo płytami z piaskowca.
Prace kosztowały 52 tys. zł. Pieniądze na ten cel pochodziły z polisy OC sprawcy uszkodzenia kapliczki.
- Teraz czekamy już tylko na powrót świętego Jana. Ksiądz proboszcz został już poinformowany o zakończeniu robót budowlanych przy kapliczce i możemy spodziewać się tego, że niebawem figura zostanie w niej zamontowana, a obiekt poświęcony – zapowiada Paweł Augustyn.
Z niecierpliwością czekają na to mieszkańcy, którzy mocno wierzą w to, że św. Jan chroni ich posesje przed powodziami.
