Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadłużenie miasta wynosi 38 mln zł. Burmistrz mówi, że katastrofy nie ma

Agnieszka Nigbor-Chmura
Lech Klimek
Radni mieli dwa miesiące na to, aby złożyć swoje propozycje zmian do projektu budżetu. Do ostatniego posiedzenia komisji nie wpłynął żaden wniosek. Plan finansowy został przyjęty.

We wtorek radni miejscy przyjęli plan finansowy miasta na przyszły rok. Mimo kontrowersji związanych z rozdrobnieniem inwestycyjnym i wzrastającym zadłużeniem miasta, został on przegłosowany jednomyślnie. To pierwsza taka sytuacja w mieście.

Burmistrz Rafał Kukla mówi, że pewności co do zgodności radnych nie miał do końca, choć tak naprawdę obaw też nie powinien mieć. Projekt budżetu był bowiem gotowy pod koniec października, a dokładnie 15 listopodada trafił on do rąk radnych. - Każdy radny mógł się zapoznać z projektem i wnieść do niego swoje uwagi czy propozycje poprawek. Ostatecznie nie wpłynął ani jeden taki wniosek - tłumaczy Michał Diduch, przewodniczący komisji budżetowej Rady Miasta w Gorlicach.

Sam przewodniczący wspomnianej komisji pozytywnie ocenił fakt, że budżet obywatelski podzielony został na zadania osiedlowe oraz zadanie ogólnomiejskie. - Niepokoi natomiast rekordowo wysokie zadłużenie. Wynosi ono ponad 38 mln zł. Niestety, w przyszłym roku nie ulegnie znaczącemu zmniejszeniu - komentuje Diduch.

Na zarzuty o wzrost zadłużenia o kilka milionów burmistrz Rafał Kukla odpowiada krótko. - Nie mam sobie nic do zarzucenia. Moi oponenci podkreślają, iż za poprzednika było to 29 milionów, ale nie podają, że w planowanym budżecie, który ja zastałem, ten dług sięgał już 32,5 mln złotych - tłumaczy.

Wyjaśnia też, że w momencie, gdy został burmistrzem, zerwane zostały umowy na budowę ścieżek rowerowych. Źle oszacowany temat spowodował, że trzeba było dołożyć do ich powstania około 800 tysięcy złotych. 450 tysięcy pochłonęły dopłaty do szkół, bo nikt nie przewidział zmiany w wyliczeniu subwencji oświatowej. 200 tysięcy było potrzebne, by dofinansować zakup autobusów do Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. - Wzięliśmy też 4 miliony kredytu na budowę północnego obejścia Gorlic. Na moment rozpoczęcia budowy dofinansowanie było na poziomie 50 proc., teraz wynosi już 67 proc., ale liczymy, że jeszcze wzrośnie. To było ryzykowne posunięcie, gdybyśmy nie wzięli pieniędzy zewnętrznych, taka okazja by się nie powtórzyła - tłumaczy.

Michał Diduch zarzucał też, że w budżecie na 2016 rok nie ma środków zaplanowanych na wkłady własne do projektów unijnych, a nabory do konkursów ruszą już w pierwszym półroczu 2016 roku.

Odmiennego zdania jest radny Tomasz Szczepanik, który twierdzi, że inwestycje przewidziane w budżecie na 2016 rok nie powodują ryzyka związanego z brakiem możliwości pozyskiwania środków zewnętrznych w nowej perspektywie finansowej. - Zadań jest dużo, ponieważ są duże potrzeby zgłaszane ze strony mieszkańców i nie należy z nich rezygnować - tłumaczy Szczepanik.

Jego zdaniem, wyższe kwoty przeznaczane na inwestycje zawsze tworzą ryzyko. - Stoimy przed dylematem, czy podejmować zadania inwestycyjne, które mogą sprostać potrzebom mieszkańców, czy działać zachowawczo i nie podejmować wielu inwestycji - tłumaczy.

Wyjaśniony został też temat braku środków przewidzianych na budowę cmentarza komunalnego. Droga inwestycja nie zostanie rozpoczęta w 2016 roku, bo projektant nie wywiązał się z powierzonych mu zadań. - Do tej pory nie mogę uwierzyć, że ten budżet został przyjęty jednogłośnie - dzieli się swoimi spostrzeżeniami Krzysztof Wroński, przewodniczący Rady Miasta Gorlice. - To dzięki godzinom trudnych rozmów i merytorycznej pracy wszystkich radnych - dodaje.

Krzysztof Wroński, który od początku kadencji jest tym, który godzi, a nie dzieli, podkreślał też, że inne podejście do zarządzania pieniędzmi miasta muszą mieć mieszkańcy. - Musimy dostrzegać wokół siebie problemy i potrzeby inwestycyjne, ale wobec trudnej sytuacji finansowej miasta powinniśmy być bardziej cierpliwi i wyrozumiali - dodaje.

Rozmawiamy z burmistrzem Rafałem Kuklą

Panie burmistrzu, przyszłoroczny budżet inwestycyjny wygląda jak plan finansowy na trzy latarnie, kilkadziesiąt metrów chodnika czy drogi. Jak Pan to ocenia?Rzeczywiście zawiera on kilkadziesiąt drobnych inwestycji, ale taki plan nie wziął się z księżyca. Konstruując go, o zdanie zapytałem mieszkańców, zarządy osiedli, radnych, a potem sprawdziliśmy, jakie niezałatwione sprawy i tematy są w poszczególnych wydziałach urzędu. Przeanalizowaliśmy zebraną wiedzę i wybraliśmy te zadania, które najczęściej się powtarzały. O niektóre mieszkańcy bezskutecznie prosili od lat.

A konkretnie o jakie?
Tematami z brodą są na pewno przebudowa ulicy Słowackiej, budowa fragmentu oświetlenia przy ul. Reja czy też łącznika ulic Letniej i Łysogórskiej. Długo by można wymieniać. Realizacja tych drobnych zadań pozwoli na swego rodzaju uporządkowanie pewnych spraw w mieście.

W budżecie nie ma tak ważnego tematu jak budowa cmentarza komunalnego na Dukielskiej. Zapomniał Pan o tym?
Nie, nie zapomniałem. Zdaję sobie sprawę z problemu. Na razie wygospodarowaliśmy kilkadziesiąt miejsc pochówku na istniejącym cmentarzu, bo nie łudzimy się, że nowy powstanie w 2016 roku. Projektant, który jeszcze w poprzedniej kadencji wygrał przetarg na przygotowanie dokumentacji, opracowanie uzgodnień i uzyskanie pozwolenia na budowę, nie wywiązał się z terminów. Będziemy zmuszeni zerwać z nim umowę i ogłosić kolejny przetarg. Potem wykonawca musi mieć kilka miesięcy na złożenie pełnej dokumentacji. Na koniec 2016 roku chcielibyśmy ją mieć. Nie chciałem planować sztucznego wydatku, wiedząc, że nie ruszymy z tą inwestycją. Trzeba się będzie przyłożyć do tematu w 2017 roku. I to mogę obiecać.

Czy to prawda, że w budżecie na 2016 rok nie będzie deficytu?
Tak, to pierwsza taka sytuacja w mieście od wielu lat. Nie tylko nie będzie deficytu, ale dochody będą wyższe od wydatków, tym samym uzyskamy nadwyżkę budżetową, która sięgnie 746 tysięcy 306 złotych.

Na co wydacie te pieniądze?
Na pewno na wcześniejszą spłatę kredytów. Na ten cel mamy przewidziane dodatkowo 3,5 mln złotych. Chcemy spłacić te najstarsze zobowiązania, bo koszty obsługi tych kredytów i samo oprocentowanie jest dość wysokie.

A co z nadwyżką operacyjną? Podobno też w 2016 roku jest to znacząca kwota.
W tym roku nadwyżka operacyjna, czyli różnica między dochodami a wydatkami bieżącymi wynosiła 3,3 mln zł. W 2016 roku sięgnie 5,3 mln. To rzeczywiście spora rezerwa. Ta kwota zasila nam inwestycje planowane w budżecie.

W połowie 2016 roku ruszą pieniądze z nowej perspektywy unijnej. Będzie nas stać na wkład własny do nowych zadań?

Jeśli dofinansowanie inwestycji przekracza 65 proc., to wkład własny nie obciąża składników zadłużenia. Przygotowujemy dokumentację i gdy tylko ruszą środki, będziemy się o nie starać.

Rozmawiała Agnieszka Nigbor-Chmura

Gazeta Gorlicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska