Wielu użytkowników chyba dało się nabrać na tę fałszywą wiadomość bowiem pod postem widniała informacja z grubo ponad setką udostępnień.
Jego tytuł jest następujący i ma wzbudzać współczucie oraz zainteresowanie: "Żmiąca: Rodzice wzywają internautów o dołączenie się do poszukiwań! Im więcej osób zobaczy nagranie, tym większa szansa, że Ania się znajdzie!".
Zapewne niewielu zwraca jednak uwagę na ten detal, ale link z informacją o rzekomym zaginięciu Ani ze Żmiącej, pochodzi z witryny historyczna-chwila.eu, która nie jest żadnym serwisem informacyjnym, a jedynie, zapewne, niebezpiecznym fortelem stosowanym przez oszustów. Ważne, by nie klikać na tę wiadomość i po prostu omijać ją szerokim łukiem.
Skontaktowaliśmy się z Komendą Powiatową Policji w Limanowej
– Nie mamy zgłoszenia o takim zaginięciu, nie mamy też informacji o osobach poszkodowanych w tej sprawie – przyznaje w rozmowie z "Gazetą Krakowską" asp. Jolanta Mól, rzecznik prasowa jednostki.
– Pamiętajmy, by nie wchodzić w takie artykuły. Prawdziwość takiej informacji można zweryfikować na naszej stronie internetowej. Nim trafi ona do mediów, publikujemy ją jako pierwsi – dodaje przedstawicielka limanowskiej Policji.
Warto wiedzieć, że po kliknięciu w taki link, internauta jest często proszony o podanie np. haseł dostępu do komputera lub do konta bankowego.
