https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: Blokuje stoki na Gubałówce, bo boi się wywłaszczenia

Łukasz Bobek
Bożena Gąsienica Byrcyn przez wielu mieszkańców Gubałówki uważana jest za osobę, która blokuje rozwój narciarstwa na górze
Bożena Gąsienica Byrcyn przez wielu mieszkańców Gubałówki uważana jest za osobę, która blokuje rozwój narciarstwa na górze Tomasz Mateusiak
Bożena Gąsienica Byrcyn blokuje stoki na Gubałówce - są o tym przekonani jej sąsiedzi, którzy - co ciekawe - też nazywają się Gąsienica Byrcyn.

To nowa odsłona 9-letniego konfliktu na Gubałówce. Nie chodzi już o wojnę górali ze szczytu z urzędnikami z magistratu czy spółką Polskie Koleje Linowe, która wcześniej organizowała tam trasę narciarską. Teraz wojna toczy się między samymi Byrcynami.

Nowy front w konflikcie pokazała ostatnia sesja rady miejskiej, na której poruszono temat narciarstwa na Gubałówce. Radni głosowali trzy uchwały wprowadzające punktowe zmiany w planie zagospodarowania tego wzgórza. Ostatecznie przyjęto tylko jedną, która odnosi się do terenu przy samej górnej stacji, który w całości należy do PKL. Co do pozostałych, radni woleli przed wyborami nie narażać się ludziom. Chodzi o mieszkańców, którym przewodzi Bożena Gąsienica Byrcyn. Nie chcą oni zmian, bo nic o nich nie wiedzą i boją się, że zostaną wywłaszczeni ze swojej ziemi.

Na sesję, wraz z innymi sąsiadami, przyszła Jadwiga Gąsienica Byrcyn. Pokazała drugą stronę Gubałówki.

- 90 procent ludzi chce stoku i pozwoli puścić trasę po swojej ziemi. Mam ich podpisy, że to prawda. Ci ludzie nigdy nie blokowali trasy. Ta stanęła, bo pani Bożena postawiła płot na swojej działce. To przez nią nie ma narciarstwa. A tak niedużo trzeba, by narciarze wrócili na Gubałówkę. Niech ona odgrodzi swoje działki i puści narciarzy - apelowała z mównicy pani Jadwiga.

"Krakowskiej" powiedziała, że mieszkańcy na Gubałówce cierpią bez narciarzy.

- Bez tego nie ma zarobku. Ja nie potrzebuję żadnej ustawy ani uchwały. Narciarze mogliby jeździć tej zimy, gdyby Bożena zlikwidowała ogrodzenie - tłumaczyła. Dodała, że większość właścicieli ziemi zgadza się na sztuczne naśnieżanie trasy, co było jednym z powodów zamknięcia stoku 9 lat temu.

- Do tego jednak trzeba dogadać się nie z PKL czy urzędem, ale z ludźmi. Trzeba się spotkać, porozumieć i zrobić trasę. Tak jak zrobiliśmy na Harendzie. Tam nie trzeba było żadnej uchwały - stwierdziła Maria Gąsienica Byrcyn, mieszkanka Harendy, która jest udziałowcem tamtejszej stacji narciarskiej.

Bożena Gąsienica Byrcyn przekonuje, że nic nie wiedziała o przeciwnej jej grupie mieszkańców. Jej zdaniem, ludziom zamieszano w głowach, wmówiono, że nie będzie się ich wywłaszczać.

- Jeśli urząd dokonałby proponowanych zmian w miejscowym planie zagospodarowania, to każdy prywatny właściciel gruntów na Gubałówce mógłby zostać wywłaszczony pod obiekt sportowy. Przeciwko temu protestuję, nie przeciwko wyciągom czy trasom - mówiła publicznie w trakcie sesji rady miasta.

W rozmowie z "Krakowską" kobieta dodała, że już w 2008 roku zaproponowała urzędowi, jak puścić trasę narciarską. Jej propozycja obarczona była jednak warunkiem, by wzdłuż trasy pozwolić na budowę infrastruktury handlowej ginących zawodów.

Według burmistrza Janusza Majchra, sytuacja zaskakująco się zmieniła: - Do tej pory wszyscy myśleli, że za rodziną pani Bożeny stoi cała Gubałówka. Teraz okazuje się zupełnie coś innego. 90 proc. właścicieli ziemi chce tam trasy narciarskiej i nie stawia żadnych warunków. Wiedzą, że na tym mogą po prostu zarobić.

Janusz Majcher zapewnia, że nikt nikogo nie zamierza wywłaszczać. - Chcemy ludziom dać możliwość, aby na swoich gruntach mogli zrobić trasy narciarskie i na tym zarabiać. Na razie to nieużytki - mówi burmistrz Zakopanego.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
belmont
przynoisisz kobieto wstyd swojej rodzinie i wszytkim goralom, na twoja glupote i chciwosc narazie niema lekarstwa ale wszycy mamy nadzieje ze niedlugo bedzie....
n
nie prawda
To wy sami nie zważając na urzędników powinniście się skrzyknąć CO do grobu zabierzecie te działki chytrusy jedne.
q
qbq
Człowieku, to nie ma być dzierżawa tylko możliwość zarobkowania wzdłuż trasy. To już był by bonus dla właścicieli. Ale pazerni chcą więcej i dlatego nie dostają nic...
p
prawda
Ciekawym jest fakt, że Majcher robi taki zabieg przed wyborami, szybko wrzuca punktową zmianę i w ciągu 2 dni chce aby rada to przegłosowała bez konsultacji z właścicielami. W dokumencie napisane jest że teren ten będzie terenem celu publicznego co automatycznie oznacza, że jeśli właściciel nie zgodzi się na stawkę dzierżawy to można będzie na rzecz inwestora wywłaszczyć. W takim wypadku inwestor nie będzie specjalnie dążył do dogadania się, zaproponuje niską stawkę i jeśli właścicielowi pasować nie będzie to złoży wniosek do starostwa o wywłaszczenie pod obiekt sportowy. Wszystko w majestacie prawa!!!! To jest SKANDAL!!!
A
Aborygen
Pseudonim: Aborygen-
ps81

Dokumenty są , wszystko było składane przez dziennik podawczy .

Od Majchra zależało zainicjowanie zmian punktowych , które to uwzględniały by nie tylko interes PKL-u ale i właścicieli terenów .

Ale Pan Burmistrz temat wolał przemilczeć .

Dziś ponownie popełniany jest ten sam błąd i to z nacisku Majchra .

Robi się zmiany punktowe dla PKL+u na terenach prywatnych a ponownie się pomija wnioski właścicieli terenów .

Bez kompleksowego podejścia do sprawy ,osiągnięcie zdrowego kompromisu będzie ciężkie .

TEGO KOMPROMISOWEGO ROZWIĄZANIA NIE CHCE MAJCHER.

I ponownie robi wszystko aby ponownie skłócić ludzi ,
Później będzie udawał ,że on chciał - ale znów ci niedobrzy górale nie chcieli .

Tą grę już dobrze znamy .

Pozdrawiam
Pseudonim: ps81
To dla mnie całkiem nowa informacja.
Jeśli ludzie chcieli się dogadać to do czego był im potrzebny Majcher?

No i jeśli to prawda dobrze by było przedstawić na to jakieś dowody, a jeśli by się faktycznie okazało, że to przez burmistrza nadal jest nie otwarta Gubałówka to byłoby ciekawie. Tylko na to potrzeba dowodów a nie słów.
Pseudonim: Aborygen
ps81

Ludzie chcieli się dogadać już w 2008 r ale Majcher ich olał .

Dlatego CAŁE Zakopane cierpi do dnia dzisiejszego .
Pseudonim: tutifruti
Panooowie dedektywi podsumuje wasze komentarze gdzie się nie obrucisz tam d?pa wow
Pseudonim: Fibi
Aborygen - Dokładnie tak jest. "Niezależny" w działaniu, czyli z nikim się nie liczy.
ps Uorcyk czuję, że Dajesz głos :)
Pseudonim: ps81
Jedna rzecz, z którą muszę się z Wami zgodzić to jest podział.
Podział Gubałówki i Furmanowej na 3 okręgi:11, 15 i 21
Dlatego całą walkę z UM należy rozpocząć od tego aby cały ten rejon należał do jednego okręgu.

Poza tym brawo Panie Andrzeju, najwyższa pora zacząć przełamywać stare waśnie i próbować się jakoś dogadać. Ale do tego trzeba zmian zarówno w mentalności ludzi jak i podejściu PKL-u do nich.
Pseudonim: Aborygen
Fibi

strategia Majchra jest w zastosowaniu .
Podzielić i skłócić .

Ludzie walczą o grupowe uzgodnienie warunków współpracy / ponieważ umowa w takich warunkach jest łatwiejsza do zabezpieczenia / a tu przyszły radny wyskakuje przed wyborców .

Gol , do własnej bramki .

Gratuluję
Pseudonim: uorcyk
Fibciu, a twoj tez startuje z Jednosci chyba, czy tak??
Pseudonim: Fibi
Jurajku dzięki. :)
To teraz Pan wyszedł przed szereg... Pana prywatną sprawą jest za ile Pan odda swoją działkę, ale jeżeli chce Pan reprezentować mieszkańców, to jest to zagrywka poniżej pasa. To jak chce Pan teraz iść z mieszkańcami razem po kompromis i zadbać o całość, kiedy sam gra dla siebie a reszta jak leci. Wyszło szydło z worka.

ps-PKG jako przedsiębiorca może stosować/stosuje różne praktyki, nawet wśród pracowników nie mówi się ile kto zarabia.
Pseudonim: Aborygen
Jurajczyk

no to teraz wiemy , dlaczego umowy są tak tajemnicze .
Jednym damy więcej innym mniej a innym nic .
Pseudonim: Jurajczyk
Pan Andrzej Gibała to chyba startuje w wyborach na radnego Rady Miasta Zakopane z listy KWW Tatrzańskie Przymierze w "gubałowskim" okręgu nr 15,prawda Panie Andrzeju?
Pseudonim: Andrzej Gibała
Umowy to nie są teksty, które się powszechnie upublicznia. Znajdują się w nich różne informacje, które strony umowy mają prawo zachować w tajemnicy. Nie mam jednak nic przeciwko temu, aby Pan Prezes PLK-u ujawnił pewne szczegóły jeśli uzna, że może to przyczynić się dla dobra procesu negocjacji.
Pseudonim: Aborygen
Trudno się z Panem nie zgodzić , ale prosiłbym o zaprezentowanie skanu umowy , aby wszyscy czytelnicy mogli ocenić jej treść .

Zagrajmy w jawne kart a nie szemrane układy .W ten sposób reszta włąscicieli się dowie jakie są propozycje PKL-u .

Porozumienie wyjdzie ws
n
narciarzyk
Wypisz wymaluj Krystyna Pawłowicz, profesor (nadzwyczajny, aby nie mylić ze zwyczajnym, bo ten drugi to tytuł naukowy...)
n
narciarzyk
"zaproponowała urzędowi, jak puścić trasę narciarską. Jej propozycja obarczona była jednak warunkiem, by wzdłuż trasy pozwolić na budowę infrastruktury handlowej" ;-)) Czyli w połowie trasy "łoscypek" krowi wzbogacony pulpa ziemniaczaną z porzeczką a'la żurawina. Dojazdu brak bo "przez mojo łojcowizne nie pódzie" , parkingi z cennikiem zbójeckim, tras narciarskich brak, na ulicach atrakcje jak na deptaku we Władysławowie,pokoje w cenie 3 gwiazdek, a w środku stolik i 3 taborety, żarcie śmieciowe lub pseudo-wykwintne - jedno i drugie w wyśrubowanych cenach... A żyjcie sobie z kolonistów mieszkających w Murzasichle wydających po 5 zł na wycieczce na Krupówki. Ja swoje pieniądze wydaję tam, gdzie nie mam poczucia, że mnie łupią co krok, a jeśli już to dostaję coś w zamian. Samiście sobie winni.
N
Narciarz
Jeżeli potencjalny inwestor (w tym wypadku PKL ) będzie traktował właściciela ziemi jak intruza, którego można "wykolegować" a nie jak partnera w biznesie to wcale się nie dziwię, że sytuacja wygląda tak a nie inaczej.
z
zokopian
Może wreszcie właściciele ziemi na której była trasa narciarska przejrzą na oczy ! i przestaną słuchać rodzinki byrcynów jak im mydlą oczy !!!!!
c
człowieku
Poziom Twojego logicznego myślenia jest na poziomie zerowym. Co ta sytuacja ma do całego Podhala?
Pewnie nie masz nic swojego (nawet rozumu) i dlatego piszesz takie głupoty.
Pozdrawiam Cię gorącą życząc trochę więcej rozsądku i logicznego patrzenia na pewne sprawy.
p
plotka
Zmiany punktowe miały dotyczyć działek przydatnych dla pkl. Miały być zmienione z leśnych na sportowo rekreacyjne. Po pewnym czasie takie działki można wywłaszczyć ze względu na wyższy cel społeczny.
Tego się boją ludzie.
A
Andrzej Gibała
Podpisałem normalną umowę dzierżawy. Takich umów na Podhalu zawierane są pewno tysiące. Owszem w poprzednich latach proponowane przez PKL umowy były dla wydzierżawiających bardzo niekorzystne. Ale najwyraźniej po prywatyzacji strategia działania firmy się zmieniła. Umowa, którą podpisałem, jest pod tym względem jest przełomowym dokumentem. Zabezpiecza ona całkowicie bezpieczeństwo mojego prawa własności. Co prawda mój prawnik proponował mi, abym przedstawił spółce jeszcze kilka drobnych zastrzeżeń do umowy, ale uznałem że nie należy się rozdrabniać i skoncentrowałem się na kwestiach najważniejszych. Stawka czynszu nie jest wysoka. Ale niech w końcu coś zacznie się dziać. Z tej wieloletniej awantury nie mam nic. Jeśli inwestycja zapowiadana w umowie przez PKL się powiedzie, to niebawem przy przedłużaniu umowy będę mógł negocjować podwyżkę. Domyślam się, że gdybym mógł negocjować uruchomienie całej trasy na Gubałówce, to władze PKL byłyby skłonne zaoferować lepsze warunki. Wszystko jest możliwe. Ja jestem człowiekiem starającym się patrzyć na ten problem obiektywnie. Gdy umowy były złe, wypowiadałem się o nich niekorzystnie. Ale teraz sytuacja zdecydowanie się odmieniła.

W dniu 2 kwietnia b.r. złożyłem na dzienniku podawczym pismo do Rady Miasta Zakopanego i do Pana Burmistrza, którego intencją było pobudzenie powstawania w Zakopanem tras narciarskich. Otrzymałem na nie jedynie jakąś szczątkową odpowiedź od Pana Burmistrza. Ale niestety ani Rada Miasta Zakopanego, ani Pan Burmistrz nie zaprosili mnie do merytorycznej rozmowy nad tym strategicznym dla miasta zagadnieniem. Moje porozumienie z PKL uważam za sukces. Nie przyszedł on łatwo. Przez wiele lat nie stałem na boku, lecz starałem się prezentować jakieś pomysły zmierzające do rozwiązania problemu. Władze miasta nie chciały ze mną rozmawiać, a teraz chcą na siłę narzucać jakieś pomysły. Zdecydowanie więc wolę, aby spółka PKL była prywatna i odpolityczniona.

Różne osoby żywią się tą zwadą wokół Gubałówki i planują coraz to nowe intrygi. Apeluję do wszystkich o zaprzestanie tego bezsensownego konfliktu i o zastanowienie się nad tym co można na Gubałówce zrobić dobrego. Jeśli osiągniemy porozumienie i będziemy wspólnie dobrze gospodarować na zboczach Gubałówki, to nikt nie będzie śmiał wkładać tu swoich łap, aby robić wywłaszczenia. A ta przeciągająca się w nieskończoność wojna tylko prowokuje takie pomysły. Każdy musi dokonać życiowego wyboru co robić dalej. W najbliższych dniach przekonamy się, kto jest człowiekiem ugodowym, skłonnym do kompromisu i współpracy, a kto tylko potrafi bić pianę.
a
atrakcja Zakopanego
90 % gorali jest za nie udolnosc brak kometencji UM siega zenitu 8 lat nie wiedzieli ze wiekszosc jest za otwarciem trasy sa wybory pogonic to towarzystwo do kopania rowow .
A
ABC
A starosta Makowski wpuścił w szeregi Jedności Tatrzańskiej Kacpra - syna Bożeny Byrcyn.
Pan Starosta i jego grupa zdradzili całe Podhale. Hańba!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska