- Nie tylko u nas, ale w całej Małopolsce, w ostatnim czasie odnotowujemy więcej kradzieży i włamań - mówi podinsp. Kazimierz Pietruch, naczelnik wydziału kryminalnego KPP Zakopane. - Pocieszające jest to, że w większości u nas łupem złodziei padają drobne rzeczy.
Czytaj także: Zobacz, ile zarabiają radni Zakopanego
Zmorą w naszym powiecie są przede wszystkim kieszonkowcy. Tym większą, że trudną do wykrycia. - Zazwyczaj nie są to tutejsi, ale przyjezdni. Przyjeżdżają na dwa, trzy dni, a potem wyjeżdżają. Raz jest to jedna grupa, za chwilę inna. A że nie ma u nas zespołu wywiadowczego, to i wykrywalność, jeśli chodzi o kradzieże kieszonkowe jest nieduża.
Poprawiła się znacznie sytuacja jeśli chodzi o kradzieże aut. Jeszcze kilka lat temu na Podhalu działało kilka grup trudniących się głownie kradzieżami samochodów zagranicznymi. Była to wręcz plaga. W ubiegłym roku takich występków było dwanaście.
Zakopiańska policja może się tu natomiast pochwalić większą wykrywalnością, i to większą niż średnia w całej Małopolsce. W ubiegłym roku na terenie powiatu tatrzańskiego nie doszło do ani jednego zabójstwa, mniej też było gwałtów, bo trzy (w 2009 r. - siedem), w tym jeden kazirodczy.
Sporo było wykroczeń związanych z obyczajowością. Aż 67. - Mieliśmy tu jedno zgłoszenie o obnażaniu się, ale nie zatrzymaliśmy nikogo - mówi podinsp. Pietruch. Policja karała też za używanie wulgaryzmów, sikanie w miejscu publicznym, czy leżących na ulicach pijaków.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Krakowski gang sutenerów uniewinniony!**