https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podhale: pilnuj portfela. Kieszonkowcy nie śpią

Łukasz Razowski
polskapresse
Niemal 6 tys. zł padło jednego dnia łupem złodziei. Podhale zalała plaga kradzieży kieszonkowych. Policja apeluje o zachowanie szczególnej uwagi w czasie weekendu, bo ciepłe dni i duża ilość imprez plenerowych przyciąga na Podhale szajki złodziei.

Kieszonkowcy na Orawie uderzyli trzy razy. - W sklepie Kabanos w Jabłonce złodziej przywłaszczył sobie z torebki obywatelki Słowacji portfel z kwotą 120 euro - poinformował Roman Wolski, rzecznik prasowy nowotarskiej policji.

Do kolejnych kradzieży doszło również w Jabłonce. Na placu targowym sprawca ukradł portfel z sumą 2700 zł na szkodę mieszkanki Lipnicy Wielkiej. Natomiast inny Słowak stracił w podobny sposób 120 euro.
Kieszonkowcy pojawili się również w innych rejonach powiatu nowotarskiego.

Jak informuje rzecznik policji w stolicy Podhala, złodziej wykorzystując nieuwagę mieszkanki Nowego Targu ukradł z torebki portfel z pieniędzmi w kwocie 2000 zł, z kartami bankomatowymi, powodując straty w wysokości 2050 zł.

Nowotarscy funkcjonariusze są na tropie chytrych złodziei. - W tej chwili trwają czynności w tej sprawie - zapewnia Roman Wolski. Kradzieży dokonała prawdopodobnie jedna szajka. Takich na Podhalu w ten weekend może być sporo.

- Złodzieje potrafią przyjechać nawet z Pomorza - ostrzega Wolski. - Ciepłe dni, jarmarki oraz imprezy plenerowe skłaniają ich tym bardziej do łatwego zarobku. Policjanci apelują do wszystkich o zwrócenie szczególnej uwagi na ten problem. I pilnowanie swoich portfeli.

- Ludzie często myślą, że to ich nie dotyczy, a ofiarą kieszonkowca może paść każdy z nas - zaznacza rzecznik policji.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pukon
Niejaki Andrzej Kulinski pojechal na jarmark do Jablonki ze swoja kochanka
Ryszardom aby kupic dwie krowy. Po transakcji mial jechac do hotelu z Ryskom
aby sie z nia tam zabawic przez cala noc. Hotel mial byc w Bukowinie kolo wyciagu. Ale nie dojechal bo mu wyciagneli portfel gdzie mial 6 tysiecy zlotych. Nie kupil ani krow ani nie mial zabawy z Ryska bo musial dzwonic do domu aby stara przywiozla mu kase na benzyne. Ryska wtedy siedziala w barze bo potrzebowala kase na bilet do autobusu aby wrocic do Limanowej gdzie mieszka. Kulinski powiedzial starej ze idzie sie wysiurac do baru i tak dal kase Rysce. Na dodatek musial spac w nocy ze stara, wiec byl to naprawde pechowy dzien dla Kulinskiego.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska