Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: koniec postoju busów

Halina Kraczyńska
Wymówiłem umowę busiarzom. Będą do końca roku, ale już za tydzień będzie tu spokój, bo sezon się kończy - mówi Becker
Wymówiłem umowę busiarzom. Będą do końca roku, ale już za tydzień będzie tu spokój, bo sezon się kończy - mówi Becker Halina Kraczyńska
Gdyby nie nowy cadillac właściciela willi, Tatrzański Park Narodowy nie poradziłby sobie z busami wjeżdżającymi do Doliny Kościeliskiej. A tak, kurz zwyciężył tam, gdzie ani prawo, ani przepisy o ochronie przyrody, ani postawiony kilka dni temu znak ograniczający tonaż do dwóch ton - nie dały rady.

Czytaj także: Krupówki: pies może żebrać, ale tylko na pół etatu!

Właściciel posesji przy szlaku do doliny, Marek Becker, wydzierżawił plac czterem busiarzom i scedował na nich służebność drogi dojazdowej do swej posesji.

Wywołało to niemałą awanturę. Interweniowała straż parku, policja, Inspekcja Transportu Drogowego. - Wysłaliśmy też list adwokacki do Marka Beckera z wezwaniem do zaprzestania takiej działalności - mówi nam Szymon Ziobrowski, prawnik TPN.

W miniony piątek w godzinach wieczornych dyrekcja TPN przy wjeździe do doliny pod znakiem zakazu ruchu zamontowała tabliczkę z ograniczeniem tonażu pojazdu do dwóch ton, co powinno eliminować busy. - Przez całą niedzielę straż parku patrolowała to miejsce i obserwowała, czy busiarze respektują nowy znak - mówi Paweł Skawiński, dyrektor TPN.

Strażnicy busiarzom, którzy mimo ograniczenia, wjeżdżali do doliny, wręczali mandaty dwustuzłotowe każdy. - Myśli pani, że przyjmowali mandaty! Gdzie tam! Dalej jeździli i nic sobie ani ze straży parku, ani z nowego znaku nie robili. Czują się królami! - mówi Tadeusz Olesiak, busiarz, który razem z innymi legalnie czeka na turystów za szlabanem. - Wjeżdżają na teren chroniony, na drogę wewnętrzną TPN, za znak zakazu, gdzie rowerem nie można wjechać, nawet psa wprowadzić. To jawne bezprawie i okazuje się, że nikt im nic nie może zrobić.

Jerzy Wójcik, który stoi w dolinie na posesji Marka Beckera, tłumaczy, że oni także działają legalnie i mają pozwolenia. - Mamy umowę dzierżawy na postój, dojazd więc musimy też mieć. Korzystamy ze służebności - podkreśla Wójcik.

Dyrektor Skawiński przyznaje, że Park został zaskoczony sytuacją, do jakiej doszło w Dolinie Kościeliskiej. - Nie spodziewaliśmy się, że właściciel domu tak wykorzysta służebność ustanowioną na drodze dojazdowej - podkreśla Skawiński. - Zdecydowaliśmy się na ograniczenie tonażu, wydawało się nam, że powinno to poskutkować. Jednak dwóch busiarzy nadal tam wjeżdżało, mimo znaków. Nie przyjęli mandatów, więc sprawa trafi do sądu - zaznacza dyrektor TPN.

Pewnie busiarze nadal wjeżdżaliby na teren chroniony, gdyby nie nowy cadillac właściciela posesji.
- Wymówiłem umowę na dzierżawę, bo wzniecali kurz, który brudził mi auto - mówi Marek Becker, właściciel posesji.

Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska