Płot u wejścia do jednej z najsłynniejszych tatrzańskich dolin stanął jesienią 2011 roku. Drewnianą palisadę wysoką na ok. 1,5 metra wzniesiono wzdłuż szlaku turystycznego, zasłaniając tym samym stojące wzdłuż niego na prywatnej działce stragany z oscypkami i pamiątkami. Park chciał w ten sposób odgrodzić szlak turystyczny od komercyjnego handlu.
Właścicielowi posesji, gdzie znajdują się stragany, to się nie spodobało. Marek Becker, który ma prawo służebności dojazdu po parkowej drodze do swojej posesji, uznał, że płot, który stanął na granicy drogi i jego działki, ograniczył to prawo. Oddał sprawę do nadzoru budowlanego i do sądu. W rzeczywistości chodziło o to, że palisada zagrodziła turystom dostęp do straganów, które Becker dzierżawi okolicznym mieszkańcom.
- Sąd uwzględnił powództwo Marka Beckera i nakazał stronie pozwanej usunięcie płotu odgradzającego posesję Marka Beckera od szlaku turystycznego oraz zakazał TPN dokonywania jakichkolwiek czynności ograniczających lub uniemożliwiających korzystanie przez powoda z uprawnień wypływających z ustanowienia służebności drogi koniecznej - czytamy w komunikacie sądu.
Tym samym TPN powinien płot rozebrać. - Na razie tego nie zrobimy - mówi Szymon Ziobrowski z parku narodowego. - Wyrok jest nieprawomocny. Poza tym odwołaliśmy się od niego. Zaczekamy na efekt rozprawy w drugiej instancji.
Temu nie dziwi się Marek Becker. - Nie spodziewam się, że park nagle zdemontuje palisadę - mówi właściciel działki u wylotu Doliny Kościeliskiej. - Jednak nie ukrywam, że spodziewałem się, że po tym wyroku sądowym park nie będzie się już odwoływał. Moim zdaniem bowiem sąd ewidentnie pokazał, że park nie miał prawa tego płotu tam postawić.
Niezależnie od wyniku sprawy sądowej, stragany u wylotu doliny pozostaną, co nie podoba się parkowi. Paweł Skawiński, dyrektor TPN, wielokrotnie zaznaczał, że to "straganiarstwo najgorszego kalibru". - Stoją na granicy i naruszają swobodę przepływu turystów. Klienci, którzy kupują na straganach, stoją na drodze i blokują ruch turystyczny - mówił dyrektor parku.
By nieco załagodzić sprawę, Becker zobowiązał się, że wygląd straganów dostosuje do architektury otoczenia. Wpływ na wybór stylu ma mieć także TPN.
Kolejny proces
Sprawa płotu to niejedyna potyczka sądowa między Markiem Beckerem a TPN. Niedawno w zakopiańskim sądzie odbyła się bowiem pierwsza rozprawa dotycząca znaku ustawionego przez park przy wjeździe na szlak turystyczny. Informuje on, że prawo wjazdu na szlak mają jedynie ci, którzy posiadają zezwolenie wydane przez dyrekcję parku.
- Ja chciałem, żeby pod znakiem znalazła się tabliczka, że zakaz ten nie dotyczy mojej posesji. W końcu mam tam służebność przejazdu. Park na to jednak nie chciał się zgodzić - mówi Becker. Sprawa trafiła więc do sądu.
Najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!