- Pierwsze sygnały o nieuczciwej księgowej dostaliśmy w maju 2015 roku. Zgłosił się do nas właściciel firmy, który zaczął podejrzewać, że kobieta ma coś na sumieniu - mówi Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. Przedsiębiorcę zaniepokoiło znikanie pieniędzy z konta.
Śledztwo nie było łatwe, gdyż księgowa ukryła całą dokumentację firmy oraz zniszczyła komputery i nośniki danych, chcąc zatrzeć ślady swojej działalności. Policjantom udało się jednak ustalić, że prowadząc rachunki firmy regularnie dokonywała kradzieży pieniędzy klientów.
Mechanizm był prosty. Z każdego przelewu na rachunek firmy trafiała tylko część pieniędzy. Pozostała kwota wędrowała na prywatne konto przebiegłej księgowej.
- W ten sposób w 394 operacjach przywłaszczyła sobie ponad 440 tysięcy złotych - podliczył Roman Wieczorek.
Po postawieniu zarzutów kobieta przyznała się do przywłaszczenia dokumentów firmy i oszustw. Poprosiła o karę więzienia w zawieszeniu. Prokurator zgodził się na takie zakończenie sprawy. Księgowa usłyszała wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Musi także oddać skradzione pieniądze. Ma na to 18 miesięcy.