Oczywiście, znalazł się prowokator całej akcji - 4-letni Borys Moskalik, który przyjechał w Tatry z tatą na wypoczynek, a że padał deszcz i się trochę nudził, postanowił nas odwiedzić. - Bo ja bardzo lubię mówić wierszyki, takie dla dzieci - oświadczył Borys i zaczął deklamować do mikrofonu na pół Krupówek... "Stoi na stacji lokomotywa".
W nagrodę dzielny maluch otrzymał od "Gazety Krakowskiej" kolorową książeczkę z bajkami oraz zdjęcie na pierwszej stronie naszej gazety. Dzieci jak to usłyszały i zobaczyły nagrody, zleciały się chyba z całego miasta, aby pochwalić się, że i one znają i umieją recytować wierszyki. - A ja umiem na pamięć prawie całą bajeczkę "Na straganie" - przekonywała może 5-letnia Natalia.
Nawet te najmniejsze, jeszcze trochę sepleniące maluchy rwały się do mikrofonu... ku uciesze dorosłych.
- Jak one ładnie recytują! Jak znają bajeczki, nawet nie przypuszczałabym - śmieje się Barbara Kowalik, turystka z Częstochowy. - Ten występ dzieci to hit Krupówek. Superimpreza! Dawno tak się nie śmiałam.
Jak mówią prowadzący, tłum oklaskujący małych artystów, którzy wystąpili w naszej redakcji, był tak duży jak ten podczas występu Marcina Dańca.