Przed południem ojcowie uruchomili syrenę alarmową, posiłkowali się megafonem oraz bębnami i gwizdkami. Interweniowała policja i straż miejska. Ponadto okazało się, że cała manifestacja jest nielegalna. Teraz może do sądu trafić wniosek o ukaranie protestujących ojców. Po raz kolejny na jesieni do Zakopanego zjechali ojcowie, którzy uważają, że sądy rodzinne w Polsce dyskryminują ich prawa i ograniczają im możliwość kontaktowania się ze swoimi dziećmi.
- Chcemy więcej czasu spędzać ze swoim synem czy córką - podkreśla Krzysztof Chojnacki z organizacji Inicjatywa Społeczna Porozumienie Rawskie. - Nie chcemy biernie patrzeć jak konkubent wychowuje nasze dziecko a my jedynie płacimy alimenty. Nie chcemy, aby sądy bezkrytycznie przyjmowało to co przedstawia im matka.
Protest był kolorowy i bardzo głośny. Przez megafon non stop były wykrzykiwane hasła, ryczały syreny alarmowe. W ruch poszły też gwizdki i bębny. Taki hałas zdenerwował obradujących w budynku sędziów. - Zaprosiliśmy przedstawicieli protestujących na spotkanie z nami - zaznacza Ewa Waszkiewicz, przewodnicząca Stowarzyszenia Sędziów Sądów Rodzinnych. - Niestety oni wybrali inną formę protestu decydując się na zadymę a nie rozmowę i konsensus. Cały ten protest jest nielegalny! Nie wiem czy w takim razie jest sens rozmawiać. Informacje te potwierdzają władze Zakopanego.
- Nie wyraziłem zgody na tą manifestację - oświadcza burmistrz Janusz Majcher. - Wniosek w tej sprawie został złożony za późno i dlatego odmówiłem wydania zgody. Jeśli protestujących było niewielu, nie zajmowali pasa drogowego i nie zakłócali porządku to zapewne nie spotkają ich żadne konsekwencje. Jednak jeśli było inaczej to sprawa trafi do sądu. Na miejscu była policja i straż miejska i to te służby zdecydują czy ojcowie poniosą sankcje.
Protestujący twierdzą jednak, że wniosek złożyli w przepisowym terminie. - Dotrzymaliśmy terminu i wniosek wysłaliśmy 24 września - mówi Rafał Dobrowolski z organizacji Inicjatywa Społeczna. - To burmistrz powinien nas powiadomić, że nie wyraża zgody na protest. Nic takiego się nie stało więc działamy tu pod tym budynkiem legalnie!