W Bukowinie Tatrzańskiej wiatr halny zerwał dach z prowizorycznej wypożyczalni sprzętu narciarskiego - stworzonej w naczepie z tira - i rzucił na grupę ludzi. Na miejscu zmarła 52-latka z Warszawy i jej 15-letnia córka. Kilka godzin później w szpitalu zmarła jej druga córka - 21-latka. Do szpitala trafił także 16-letni chłopak, który doznał urazu głowy i barku. Jego życiu nic nie zagraża.
Nadzór budowlany uznał, że dach z wypożyczalni się zerwał m.in. dlatego, że został on niechlujnie, byle jak wykonany. Prokurator prowadzący sprawę dodał, że blacha i deski były zamontowane gwoździami i śrubami o długości zaledwie 5 cm. Szef nadzoru dodał, że gdyby obiekt został solidniej wykonany, mogłoby nie dojść do aż tak wielkiej tragedii.
Niestety, Rusiński Wierch to nie jedynie miejsce na Podhalu, gdzie takie niesolidne konstrukcje królują. Takie przypadki można mnożyć. Jeden z przykładów to szczyt Gubałówki - teren równie narażony na silne podmuchy wiatru. Wzdłuż tamtejszego deptaka ustawione są stragany, budy handlowe, które - już na pierwszy rzut oka widać - nie są najsolidniejszymi konstrukcjami.
W listopadzie 2019 roku przez Gubałówkę przeszedł halny. Wiatr wywracał budy, przesuwał je, zrywał poszycia dachów tych obiektów, wywracał ławki, łamał podesty. Na szczęście nikt wówczas nie ucierpiał. Szczęście w nieszczęściu było takie, że wiatr szalał tam wieczorem, poza sezonem, gdy nie było ludzi. Gdyby to uderzenia halnego doszło tam w środku dnia, w szczycie sezonu, mogłoby dojść do równie wielkiej tragedii co w Bukowinie.
- Chęć zysku tych właścicieli powoduje, że budują takie obiekty. Jeżeli jest niesolidna konstrukcja, w wyniku silnego podmuchu wiatru może dojść do katastrofy. Jest tego duże prawdopodobieństwo - ocenia dziś Jan Kęsek, szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Zakopanem.
Na razie jednak PINB w Zakopanem nie kontrolował straganów na Gubałówce. Od ubiegłego roku bada stragany pod skocznią. Już wystawił tam kilkanaście decyzji rozbiórkowych. - Jest nas za mało w urzędzie, by wszystko na raz skontrolować - rozkłada ręce szef PINB. W urzędzie w Zakopanem pracuje dwóch inspektorów z uprawnieniami i pięciu referentów. - Stan pracowników określany jest według nie ilości budynków, ale stałych mieszkańców na terenie powiatu - kwituje Jan Kęsek.
Tragedia w Bukowinie. Wypożyczalnia to samowola budowlana. P...
Podhale: Stacje narciarskie zamknięte dzień po tragedii na P...
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
