SP nr 9 na Harendzie bezpośrednio graniczy ze stacją narciarską. Do tej pory właściciele wyciągu dzierżawili od szkoły teren boiska i szykowali tam na zimę lodowisko. Oprócz tego dzierżawią plac za szkołą, gdzie w sezonie znajduje się parking dla narciarzy. - Umowa dzierżawy jest podpisana na wiele lat - mówi Piotr Kyc, dyrektor szkoły. - Mamy z niej ok 30 tys. zł. rocznie, ale pieniądze odprowadzamy do miejskiej kasy.
Jednak w projektowanym właśnie planie zagospodarowania przestrzennego teren należący do szkoły został przemianowany z działki budowlanej na parkingi. - Nie wiem, kto zdecydował o takim posunięciu, ale nie było to z nami konsultowane. Dowiedziałem się o tym przypadkowo. Jeśli dojdzie do uchwalenia planu w takiej formie, szkole zostanie zabrane ponad 1500 metrów kwadratowych terenu, na którym chcieliśmy budować przedszkole - wyjaśnia Kyc. - Jeśli stracimy plac, nie będziemy mieli już miejsca, by postawić nowy budynek. A tylko pod takim warunkiem możemy uruchomić przedszkole.
Co więcej, na placu, który ma zostać przeznaczony pod parkingi, stoi już murowany mały magazyn szkolny. Jak zaznacza dyrektor, sprawa zapisu w planie jest o tyle dziwna, że po raz pierwszy pojawiła się w trzy lata temu. Wtedy jednak urzędnicy uznali, że to pomyłka. - Taki zapis miał zostać zmieniony. Teraz widzę, że znowu jest. Nie wiem, kto za tym stoi - zastanawia się dyrektor.
Wojciech Strączek, prezes ośrodka narciarskiego na Harendzie, zapewnia, że nie miał z tym nic wspólnego. - To teren szkolny, który tylko dzierżawimy. Jak szkoła będzie chciała budować przedszkole, to wybuduje - mówi wprost.
Sprawa dziwnych zapisów w planie zagospodarowania jest już znana także w wydziale edukacji, turystyki i sportu. - Dostałam plan do zaopiniowania i mogę powiedzieć już, że nie sposób się z nim zgodzić. Nie możemy dopuścić do tego, że kosztem szkoły pensjonaty i prywatne przedsięwzięcia będą robiły sobie parkingi dla swoich gości na gminnym terenie - mówi Zofia Kiełpińska, naczelnik wydziału edukacji i sportu.
Również miejscowy radny Leszek Dorula sprzeciwia się takim zapisom. - To teren, który przed laty ludzie oddali właśnie pod budowę szkoły - zaznacza. Dodaje, że wysłał do wydziału planowania swój protest w sprawie feralnego zapisu w projekcie.
Stanisław Pawlikowski, pracownik wydziału planowania, uspokaja, że plan dla Harendy jeszcze nie został przyjęty. - Dotarły do nas protesty. Faktycznie pojawił się taki zapis w projekcie, ale teraz będziemy robili aktualizację i pewnie zostanie on wykreślony - mówi.
Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!