Akcja sadzenie drzewek w Zakopanem w okolicach wysypiska śmieci na Zoniówce miała odbyć się w październiku ubiegłego roku. Wówczas szyki pokrzyżowała pogoda, bo zaatakowała nas wczesna zima.
Wczoraj wszystko poszło tak jak trzeba. Na łące tuż przy wysypisku śmieci na Zoniówce, od strony Hrubego Wyżnego posadzono około 4 tysięcy drzewek.
- Nasz pomysł jest "na tak zwany offset emisji do środowiska". W zamian za to co wprowadzamy złego do atmosfery, robimy coś dobrego, co będzie rekompensowało ten nasz ujemny wpływ na środowisko - zaznacza Joanna Mieszkowicz, prezes fundacji Aeris Futuro. - To pierwsza taka akcja pod Giewontem. Staramy się w ramach tego projektu offsetowego projektu działać na terenie południowej Polski. Angażujemy trzy parki narodowe - karkonoski, ojcowski i tatrzański.
Jak dodaje pani Joanna, Zakopanemu także przyda się poprawa środowiska. Akcja sadzenia drzewek była skierowana do młodych ludzi, by nauczyć ich odpowiedzialności za środowisko, jak i nauczyć po prostu o nie dbać.
- Myślę, że trzeba samemu działać proekologicznie, ale i dawać dobry przykład. Jako jeden z mieszkańców i właścicieli lasu, który jest nieopodal, chciałbym, by te lasy były zdrowe, piękne, by nadal rosły. Trzeba więc uczyć młodych. Bo czego się Jaś nie nauczyć, to Jasiek nie będzie wiedział, że nie wolno śmieci do potoku wyrzucać - zaznacza Krzysztof Trebunia, który poparł akcję sadzenia drzewek.
Wsparła ją także znana podhalańska snowboardzistka Jagna Marczułajtis.
- Musimy dbać o lasy, o zieleń. W ten sposób wstrzymujemy globalne ocieplenie, a przez to mamy dłuższą zimę, w górach jest śnieg, a co za tym idzie, dłużej można jeździć na nartach - mówiła Jagna.
Uczniowie Gimnazjum nr 2, którzy zainicjowali tę akcję, doskonale wiedzili po co przyszli wczoraj na łąką.
- Za dużo wycina się obecnie tych drzew. Na papier, na kartony, na inne rzeczy. My staramy się chociaż trochę uzupełnić tę lukę - zaznacza jedna z uczennic gimnazjum.
Sadzono głównie jodły, buki, świerki, lipy i jawory.