WIDEO: Wypadek w Zakopanem. Kierowcy uciekli
Autor: Tomasz Mateusiak, Gazeta Krakowska
Byłaś (-eś) świadkiem wypadku? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska
Huk miażdżonego metalu był tak wielki, że myśleliśmy, że w okolicy wybuchła bomba - mówią świadkowie wypadku drogowego, do którego doszło wczoraj rano w Zakopanem. Na skrzyżowaniu ulic Tetmajera i Grunwaldzkiej zderzyły się osobowe mercedes i audi.
- Do zdarzenia doszło z samego rana - mówi Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji. - Winę w tej sytuacji ponosi kierowca audi, który zajechał drogę mercedesowi. Ten próbując ominąć przeszkodę uderzył nie tylko w drugi samochód, ale też i przydrożną latarnię - dodaje. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Przez chwilę wydawało się, że obaj kierowcy zbiegli z miejsca zdarzenia. Zaraz po wypadku nie wezwali bowiem policji tylko poszli do domu jednego z nich, by spisać oświadczenie, w którym kierowca audi miał przyznać się do winy.
- Ostatecznie jednak nie doszli do porozumienia i na miejsce została wezwana policja (stało się to jednak ponad godzinę po całym zdarzeniu) - mówi Wieczorek. - Kierowca audi został ukarany mandatem, a straż pożarna posprzątała z jezdni kawałki szkła jakie wysypały się z rozbitych samochodów. Po kilku godzinach od wypadku na skrzyżowanie przyjechały też służby miejskie, które zajęły się zabezpieczeniem latarni ulicznej, którą uszkodził rozbity samochód.
AKTUALIZACJA 10.05. Zmiana nazwy modelu jednego z uszkodzonych samochodów.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!