Od objęcia przez Łukasza Filipowicza urzędu burmistrza miasta stale słyszał pytanie ile tak naprawdę wynosi zadłużenie miasta. Jeszcze w kampanii wyborczej Filipowicz głośno mówił, że podawane zadłużenie na poziomie 79 mln zł jest niedoszacowane. Musiało minąć kilka tygodni, żeby podać realne zadłużenie miasta.
- Z projektowanych 79 mln zł realnie mamy 126 mln zł. W tej kwocie mieszczą się m.in. kredyt na 77,1 mln zł i kredyt, który musiał podpisać tuż po objęciu urzędu Filipowicz na kwotę 17,8 mln zł. Cały czas brakuje także w oświacie 5,8 mln zł.
Dochody mniejsze niż zakładał budżet
Problemem będzie także wykonanie budżetu, który uchwaliła poprzedni władza. Zakładano w nim m.in. zyski ze sprzedaży mienia. - Niemożliwe jest wykonanie dochodów ze sprzedaży mienia. Wystawiono za wysokie kwoty, a rynek nieruchomości przysiadł. Z zaplanowanych 21 mln zł udało się sprzedać 173 tys. zł - informował na sesji Łukasz Filipowicz. - Mamy 10 mln zł strat na komunikacji miejskiej - mówi o kolejnych problemach finansowych burmistrz.
Zadłużenie miasta jeszcze wzrośnie
Z deklarowanych 79 mln zł, dług Zakopanego wzrósł już 126 mln zł, a to jeszcze nie koniec zapowiada burmistrz. Rozpoczęte są inwestycje, które będą wymagać wkładu finansowego miasta.
- Na oczyszczalnię brakuje ponad 100 mln zł - mówi o największym problemie, przed którym stanie niebawem miasto. Do tego dochodzi kosztowny remont stadionu miejskiego przy ul. Orkana.
Miasto niebawem może także stracić ok. 6 mln zł przychodu z pobieranej opłaty miejscowej. W tej sprawie niebawem ma zapaść wyrok sądu.
Porażka biznesu Magdy Gessler na Krupówkach! Lodziarnia znan...
