- Firma chce nas na siłę wysłać na urlopy do 10 lipca. Nie wiemy, czy będziemy mieli po nich do czego wracać - zaalarmowali nas pracownicy FMT. Twierdzą, że od kilku miesięcy finansowa kondycja spółki ponownie się pogarsza. Na rozmowę godzą się tylko pod warunkiem zachowania anonimowości. - Chciałbym się z tej pracy utrzymywać jak najdłużej - przyznaje pracownik z kilkunastoletnim doświadczeniem w produkcji obrabiarek.
Propozycję wysłania pracowników na urlopy potwierdza Waldemar Ptaśnik, szef Solidarności w fabryce. - Odbyło w tej sprawie zebranie z pracownikami. Doszliśmy jednak do porozumienia i o przymusie urlopowym nie ma mowy - mówi. - Właściciel zapewnia, że mamy zamówienia na maszyny, więc teoretycznie powtórka z roku ubiegłego nie powinna nam grozić.
10 sierpnia ub.r. załoga przychodząca na pierwszą zmianę zastała zamkniętą bramę i lakoniczny list od ówczesnych angielskich właścicieli fabryki. Przez miesiąc ludzie koczowali na ochotnika przed bramą, pilnując, by nikt nie wywiózł z zakładu wyposażenia. A potem ściskali kciuki za poszukiwania nowego właściciela. Został nim Hermann Weiler. Niemiecki przedsiębiorca od lat kooperował z Zakładami Mechanicznymi w Tarnowie. Współpracę kontynuował także wtedy, gdy dział produkcji obrabiarek w ZMT sprywatyzowano i przekształcono w Fabrykę Maszyn Tarnów.
Gdy ostatecznie przejął upadającą firmę, ludzie witali go na fabrycznym placu oklaskami i bukietem kwiatów. Tamtej euforii dziś się nie wstydzą. Ale niepokój jest coraz większy. - Za tydzień powinniśmy dostać wypłaty czerwcowe, a nie otrzymaliśmy jeszcze wszystkich pieniędzy za maj - mówią.
Na początku roku zgodzili się na wypłaty pensji w ratach. 10. każdego miesiąca otrzymują część wypłaty, resztę w ciągu dwóch tygodni. System działał do końca maja. W czerwcu przestał. - Terminowość wypłat stała się problemem - przyznaje Waldemar Ptaśnik. Ale nawet związkowcy nie uzyskali odpowiedzi na pytanie, kiedy zaległości zostaną wyrównane. Pracownicy sprawdzili również, że spółka nie odprowadza od stycznia obowiązkowych składek do ZUS.
Nie wiadomo, jakie plany na wyjście z zapaści ma inwestor. W tym tygodniu Weiler nie planował wizyty w Tarnowie. Z innymi przedstawicielami władz firmy nie sposób było się wczoraj skontaktować. Języka próbowali zasięgnąć w fabryce także tarnowscy urzędnicy.
- W kadrach fabryki zaprzeczono, by sytuacja firmy była ciężka lub groziły jej zwolnienia - uspokaja Stanisław Dydusiak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnowie.
Trzy burzliwe lata w historii FMT
Spółka powstała w listopadzie 2010 r. po sprywatyzowaniu wydziału produkcji cywilnej Zakładów Mechanicznych.
Właścicielem firmy został brytyjski koncern 600 Group. Problemy pojawiły się po kilkunastu miesiącach. 10 sierpnia bramy zakładu zostały przed załogą zamknięte. Do zapowiadanego ogłoszenia upadłości nie doszło. Wszystkie udziały od Anglików kupił we wrześniu ub.r. Hermann Weiler, właściciel firmy GDW w Herzogenaurach.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
