https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żartowniś na lotnisku w Balicach stracił na poważnie. Bomby w bagażu nie było, ale mandat był, a samolot odleciał bez pasażera

Barbara Ciryt
Straż Graniczna kontroluje każdy porzucony bagaż
Straż Graniczna kontroluje każdy porzucony bagaż KOSG
Wakacyjne roztargnienie, pozostawione bagaże na lotnisku bez opieki i głupie żarty. Wszystko uruchamia procedurę kontrolną minersko-pirotechniczną funkcjonariuszy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, pełniących służbę na krakowskim lotnisku. Bywa, że "żartownisie" już nie na żarty nie są wpuszczani na pokład samolotu. Pasażerowie przekonują się, że głupota utrudnia podróże.

Podczas wakacji strażnicy graniczni notują więcej interwencji na lotnisku Kraków-Balice niż poza sezonem urlopowym. W niedzielę późnym wieczorem i w poniedziałek rano funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych PSG w Krakowie –Balicach, po informacji otrzymanej od pracowników Służby Ochrony Lotniska, trzykrotnie podejmowali działania związane z rozpoznaniem minersko-pirotechnicznym związanym z bagażami pozostawionymi przez podróżnych.

Bagaże pozostawione na lotnisku bez opieki

- Pierwszą z walizek ujawniono w damskiej toalecie, znajdującej się na hali ogólnodostępnej Międzynarodowego Portu Lotniczego w Krakowie-Balicach. Drugą walizkę roztargniony pasażer pozostawił na jednym z pięter parkingu wielopoziomowego. Natomiast trzeci bagaż pozostawiono bez opieki w jednym ze sklepów na ogólnodostępnym terminalu - informuje Justyna Drożdż z Zespołu Prasowego Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.

W każdym z przypadków funkcjonariusze SG poszerzyli strefę bezpieczną, którą wcześniej wyznaczyli pracownicy Służby Ochrony Lotniska (SOL). Po sprawdzeniu przy użyciu specjalistycznego sprzętu, bagaże zostały sprawdzone manualnie i uznane za bezpieczne – nie ujawniono w nich żadnych materiałów, ani urządzeń wybuchowych. W walizkach znajdowały się rzeczy osobiste i odzież. Po zakończeniu czynności bagaże zostały przekazane wartownikom SOL.

Żarty bombowe z przykrym zakończeniem

W poważniejszej sytuacji znalazł się pasażer "żartowniś", który w poniedziałek miał lecieć do Wielkiej Brytanii. Nie poleciał zaplanowanym lotem, a dodatkowo dostał mandat.

To 45-letni Polak, który w trakcie kontroli bezpieczeństwa na pytanie zadane przez pracownika Służby Ochrony Lotniska, co zawiera jego bagaż, odpowiedział: „bombę".

- Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych obywatel RP oświadczył, że był to głupi żart i przeprasza. Uruchomiono całą procedurę, w bagażach 45-latka z Krakowa nie stwierdzono żadnych niebezpiecznych urządzeń ani przedmiotów. Mężczyznę ukarano grzywną - dostał mandat karny kredytowany w wysokości 500 zł w związku z naruszeniem Ustawy Prawo Lotnicze. Żartowniś stracił podwójnie, gdyż musiał przełożyć zaplanowaną podróż - relacjonuje Justyna Drożdż.

Straż Graniczna apeluje

Apelujemy do podróżnych, aby pilnowali swoich bagaży i nie pozostawiali ich bez opieki. Pozwoli to uniknąć opóźnień, utrudnień i niepotrzebnych problemów w drodze na upragniony urlop. Informujemy, że każdy pozostawiony bez opieki bagaż traktowany jest jako potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa i musi zostać sprawdzony. Związane jest to z wszczęciem odpowiednich procedur bezpieczeństwa.

Dolina Bolechowicka w sam raz na spacery w upalne dni

Uroki Doliny Bolechowickiej dla ochłody. Efektowne wejście p...

Tylko nieco ponad 47% Polaków chce skrócenia tygodnia pracy

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska