Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarzutów nie ma ale kontrola trwa i jej końca nie widać

Bogusław Kwiecień
Dyrektor firmy Marema z Kęt
Dyrektor firmy Marema z Kęt Bogusław Kwiecień
Urząd Skarbowy w Oświęcimiu od 30 miesięcy sprawdza firmę z Kęt. Końca akcji nie widać. Firma czeka na zwrot podatku VAT. Chodzi o 1,5 mln zł potrzebnych na dalszą działalność.

Firma Marema w Kętach powstała w kwietniu 2011 r. Zajmuje się handlem sprzętem RTV, AGD i fotograficznym. Szybko się rozwijała, nawiązała liczne kontakty z kontrahentami w kraju i za granicą. Dzisiaj jej przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Od dwóch i pół roku jest kontrolowana przez Urząd Skarbowyw Oświęcimiu. W tym czasie urzędnicy nie postawili żadnych zarzutów, a jednak końca kontroli nie widać.

Kontrola bez zarzutów

– W 2013 r. zwróciłam się do urzędu skarbowego o zwrot VAT, który dotyczył czterech miesięcy. Chodziło o 1,5 mln zł nadwyżki podatku naliczonego naszej firmie nad należnym. W takich sytuacjach należy spodziewać się kontroli. Pracuję uczciwie, więc byłam o jej wynik spokojna – mówi Marzena Laszczak, właścicielka firmy. 

Skarbówka ma 60 dni na zweryfikowanie takiego wniosku. – To kwota zwrotu dla mnie gigantyczna, niezbędna do dalszego funkcjonowania firmy i jej rozwoju – zaznacza właścicielka. 

Miały to być pieniądze na dalszą działalność. W Maremie liczono , że kontrola zostanie przeprowadzona sprawnie. Nic z tego. Dotąd nikomu z firmy nie postawiono żadnych zarzutów, natomiast co kilka miesięcy dostają informacje o przedłużeniu kontroli ze „względu na złożoność sprawy”. Okazuje się, że podejrzenia dotyczą kilku z ponad 100 firm, z którymi Marema współpracowała. – Skoro nasza firma jest w porządku, to dlaczego ta sytuacja ma się odbijać na naszej działalności? – pyta dyrektor firmy Dariusz Laszczak.

Oprócz oświęcimskiej skar­bówki, Maremę kontrolują inne jednostki – Urząd Kontroli Skarbowej i Urząd Celny. – Żyję w ciągłym stresie, jestem już znerwicowana. Ta sytuacja odbija się także na mojej rodzinie – mówi załamana Marzena Laszczak. 

Fiaskiem kończyły się próby wyjaśnienia sytuacji podczas spotkań z naczelnikiem lub zastępcą oświęcimskiego US. – Nie otrzymałam rzetelnej informacji na temat mojej firmy, a co za tym idzie, jej być albo nie być. Wizyty kończyły się z reguły na niespełnionych zapewnieniach o mającym wkrótce nadejść zwrocie podatku – mówi właścicielka Maremy. 
Aby połapać się w tym gąszczu przepisów urzędowych, zmuszona była wynająć kancelarię prawną i zatrudnić dodatkowe księgowe. To są ogromne, dodatkowe koszty. Akta kontroli zawarte są w 10 opasłych segregatorach. Przede wszystkim jednak Marema, aby dalej funkcjonować, musiała zaciągnąć 1,5 mln zł kredytu. 

Mogą stracić pracę

Firma zatrudnia 11 osób. Są to pracownicy księgowości, handlowcy, magazynierzy, kierowca. Każdy ma swoją rodzinę, dzieci. Ich byt jest zagrożony. 
– Jestem uczciwym podatnikiem, który oczekuje, że urzędy skarbowe będą ścigać faktycznych przestępców, a nie skupiać się na firmach, które ciężką pracą wpływają nie tylko na spadek bezrobocia, ale również zasilają budżet państwa wpłacanymi co miesiąc podatkami – podkreśla Marzena Laszczak. Ma wrażenie, że „skarbówka” specjalnie przedłuża kontrolę. Jak twierdzi, nie chce przy tym skorzystać z dodatkowych dowodów, które firma chciała udostępnić. – Myślę, że dla urzędu skarbowego nie jest ważne, czyje blokują pieniądze. Jeśli nie potrafią ich wyegzekwować od tych, którzy wyłudzają VAT lub działają w inny sposób nieuczciwie, to egzekwują je od takich firm jak moja – uważa. 

marema

W końcu złożyła skargę do Izby Skarbowej w Krakowie na opieszałość i przedłużanie kontroli przez oświęcimskich urzędników, co powoduje paraliż firmy. I znów nic. Skarga została odrzucona. Podobnie zakończyła się sprawa przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Krakowie. Z orzeczenia wynikało, że te dwa lata kontroli to nie tak długo, bo sprawa jest skomplikowana, a przecież wszystkim powinno zależeć na eliminacji nieuczciwych podmiotów. 

Właścicielka Maremy nie rezygnuje z walki o przyszłość swojej firmy. Skierowała sprawę do NSA i wierzy, że ten koszmar się skończy. – Nawet jeśli odzyskam moje pieniądze, to nikt nie zwróci mi zdrowia, czasu i straconych nerwów. Takich spraw w kraju jest wiele, a urzędnicy aż po najwyższe władze są niewzruszeni – dodaje. 
Urząd Skarbowy w Oświęcimiu unika odpowiedzi, dlaczego kontrola trwa tak długo. Zasłania się tajemnicą skarbową i przepisami. Według Barbary Wolf, naczelnika urzędu, ustalenie stanu faktycznego i zebranie materiału dowodowego potwierdzającego wywiązywanie się kontrolowanych z ich obowiązków, powoduje niejednokrotnie przedłużenie czasu kontroli. Konrad Zawada, rzecznik Izby Skarbowej, której podlega oświęcimski urząd, pytany o uzasadnienie odrzucenia skargi Maremy, także zasłania się tajemnicą skarbową.

Źródło: Gazeta Krakowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska